Bartek Jędrzejak nie zostawił na PKP suchej nitki. Doczekał się odpowiedzi
"PKP trzeba zakopać i zalesić" - grzmiał niedawno na InstaStories Bartek Jędrzejak oburzony zarówno dwugodzinnym opóźnieniem pociągu, jak i zerową informacją dla pasażerów ze strony PKP. W końcu prezenter TVN doczekał się odpowiedzi.
Zazwyczaj pogodny, opanowany i uśmiechnięty Bartek Jędrzejak niedawno pokazał, że i jemu potrafią puścić nerwy. Kilka dni temu prezenter TVN nagłośnił na swoim InstaStories sytuację, z którą zapewne każdy spośród korzystających z usług PKP miał niestety do czynienia. O czym mowa? O opóźnieniach, a także zerowej komunikacji państwowej spółki z pasażerami.
Jędrzejak, który wraz z licznymi podróżnymi czekał przeszło dwie godziny na dworcu Warszawa Gdańska na opóźniony pociąg do Poznania, grzmiał na InstaStories z powodu fatalnego poziomu usług państwowego przewoźnika, którego przedstawiciele nie poczuwają się do żadnych wyjaśnień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duże zmiany w TVN. Fala odejść i zwolnień
Jędrzejak wściekły na PKP
"Bałagan, chaos, totalna dezorganizacja. [...] Do cholery jasnej, pie......e PKP, pasażerom należy się informacja" - nie przebierał w słowach Bartek Jędrzejak, który stwierdził, że: "PKP trzeba zakopać i zalesić". Następnie, komentując sprawę z rozmowie z Plejadą, prezenter TVN przyznał, że choć faktycznie w opublikowanym nagraniu, poniosły go emocje, to czuł nie tylko złość, ale i wstyd przed zagranicznymi turystami.
- Jak patrzyłem na tych zdezorientowanych zagranicznych pasażerów, przerażenie w oczach, a potem już śmiech i komentarze, że to Polska, tu się tak ludzi traktuje, to się odpaliłem. Ze złości, bezsilności i wstydu - wyjaśniał.
PKP odpowiedziała, co było przyczyną opóźnienia
Co ciekawe, po ponad dwóch dniach od całego zamierzania Jędrzejak w końcu dowiedział się, co było powodem opóźnienia. Jak się okazało, przyczyniła się do tego pogoda, a konkretniej awaria urządzenia spowodowana burzą.
"18.08. br. z powodu usterki urządzeń sterowania ruchem na stacji Warszawa Zachodnia, wywołanej skutkami wieczornej burzy, nastąpiły duże utrudnienia w ruchu kolejowym w obrębie aglomeracji warszawskiej. Dotyczyło to także stacji Warszawa Gdańska" - czytamy w oficjalnym komunikacie przewoźnika.
Nic jednak nie tłumaczy, dlaczego PKP nie pospieszyło z wyjaśnieniami dla pasażerów. To, że w tym przypadku wina leży wyłącznie po stronie pracowników spółki, przyznała w rozmowie ze wspomnianym serwisem Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP. Zaistniałą sytuację nazwała "niedopuszczalną" i zapewniła, że zostanie ona wyjaśniona.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" ogłaszamy zwycięzcę starcia kinowych hegemonów, czyli "Barbie" i "Oppenheimera", a także zaglądamy do "Silosu", gdzie schronili się ludzie płacący za Apple TV+. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.