Camille Cosby broni męża. "Trafił do więzienia przez rasizm"
Bill Cosby może spędzić za kratami 10 lat za seksualne wykorzystanie kobiety w 2004 r. Dla żony upadłego gwiazdora to nic innego jak rasizm, praktykowany w USA od czasów niewolnictwa.
Bill Cosby został w 2018 r. uznany winnym za napaści seksualne i podawanie Andrei Constand środków odurzających. Sąd skazał go na 3 do 10 lat pozbawienia wolności. Dla 82-latka może więc to oznaczać dożywocie. Dla aktora i jego rodziny jest jednak nadzieja. Camille Cosby potwierdziła w wywiadzie telewizyjnym stacji ABC, że sąd przychylił się do rozpatrzenia apelacji jej męża. Dzięki temu rozpoczną się kolejne przesłuchania i zostaną przedstawione nowe dowody.
Gwiazdy mają dość. Protestują po słowach Andrzeja Dudy o LGBT
Camille Cosby wyszła za Billa w 1964 r. i urodziła mu piątkę dzieci. 76-latka stoi murem za swoim mężem i miażdży uczestniczki ruchu #MeToo, podające się po latach za ofiary molestowania seksualnego. - Po pierwsze, nie obchodzi mnie, co one czują – powiedziała Cosby na antenie.
- Ruch #MeToo i inne takie ruchy celowo ignorują historię białych kobiet, nie wszystkich, ale konkretnych białych kobiet, które od samego początku zniewalania ludzi z Afryki, oskarżały czarnoskórych mężczyzn o napaści seksualne bez żadnego dowodu – mówiła żona Billa Cosby'ego.
W jej wypowiedzi padły inne kontrowersyjne porównania. Camille uważa, że Bill jest taką samą ofiarą rasizmu jak chociażby Emmett Till, 14-latek zlinczowany bez powodu w 1955 r. Żona Cosby'ego znajduje także wspólny mianownik w historii jej męża i masakrze w Tulsie. W 1921 r. doszło tam do "najgorszego przypadku przemocy na tle rasowym w historii Ameryki". Punktem zapalnym było oskarżenie 19-letniego czarnoskórego pucybuta przez białą dziewczynę. W ciągu dwóch dni zginęło od 39 (tyle jest potwierdzonych) do nawet 300 osób.
- Kiedyś przeprowadziłam rozmowy ze świadkami masakry w Tulsie. I to był kolejny przykład białej kobiety oskarżającej czarnego mężczyznę o napaść seksualną – mówiła Camille Cosby.