Bodgan Brzyski był gwiazdą "Plebanii". Jak dziś wygląda aktor i co u niego słychać?
Bogdan Brzyski zdobył sympatię publiczności dzięki roli w serialu "Plebania", gdzie wcielił się w postać wikarego Adama Potocznego. Co aktor robi dziś?
W 2008 roku Brzyski zdecydował się opuścić obsadę "Plebanii" i zakończyć swoją pracę na planie serialu. Przyczyny tej decyzji nie są do końca znane. Jednak po pewnym czasie aktor powrócił na mały ekran. Jego powrót był skromny - zagrał gościnnie w serialu "Na dobre i na złe", gdzie wcielił się w postać psychopaty Karola Popiołka. Jednak to nie koniec przygód Brzyskiego z telewizją. Aktor pojawił się również w serialu "Pierwsza miłość", gdzie zagrał kochanka głównej bohaterki, Marysi - dr Michała Stasiaka.
Niewątpliwie, jednak szczyt popularności osiągnął właśnie w nostalgicznej telenoweli. Brzyski często pojawiał się na łamach kolorowych magazynów. Media były zainteresowane jego życiem prywatnym, określając go mianem "wikarego do wzięcia". Choć o jego życiu prywatnym nie wiadomo wiele, to o jego karierze zawodowej można powiedzieć znacznie więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ilona Łepkowska o pracy dla TVP
Brzyszki skończył PWST w Krakowie, a po ukończeniu studiów zaczął odnosić sukcesy na scenie teatralnej. Po kilku udanych spektaklach, dostał stałą posadę w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej, gdzie można go spotkać do dziś. W swojej karierze teatralnej Brzyski zagrał w takich spektaklach jak "Werter" czy "Mistrz i Małgorzata". Gra w teatrze to coś, co dodaje mu skrzydeł. Jednak marzeniem aktora, o dziwo, zawsze było zagrać postać duchownego, co ostatecznie udało mu się zrealizować.
"W szkole teatralnej, kiedy pytano mnie, kogo chciałbym zagrać, zawsze odpowiadałem, że księdza" - wyznał Brzyski w jednym z wywiadów dla "Przeglądu". Warto dodać, że aktora w roli duchownego mogliśmy zobaczyć nie tylko w "Plebanii", ale również na scenie Narodowego Starego Teatru podczas spektaklu "Msza" w reżyserii Artura Żmijewskiego i Igora Stokfiszewskiego.
Mimo to to rola w "Plebanii" przyniosła Brzyskiemu rozpoznawalność, którą odczuwał na co dzień. Szczególnie w czasie wzmożonej popularności serialu. Wiele osób zaczęło go traktować jak księdza. "To oczywiście bardzo miłe, kiedy ktoś prosi o autograf. Ale nie umawiam się ze swoimi fankami na kawę. W dalszym ciągu prowadzę życie dalekie od gwiazdorstwa" - mówił w "Przeglądzie". Dodał z humorem, że najczęstszym komentarzem, jaki słyszał na temat swojej roli, było to, że jest do niej... zbyt przystojny. Dlaczego? "Ksiądz z taką urodą? Przecież to niemożliwe. Nie wytrwałby pan w celibacie" - przytoczył wypowiedź jednej z fanek. Jeśli dziś chcielibyście go zobaczyć, życzenie to się spełni najszybciej właśnie w krakowskim Teatrze Starym.
Trwa ładowanie wpisu: instagram