Borys Szyc miał jedno zadanie. Nie podołał, śmieje się cały internet
Od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych znani ludzie kasują za wstawienie zdjęcia reklamującego produkt na swoje instagramowe konta. To najłatwiejszy sposób na zarobienie pokaźnej kwoty. A jednak nie każdy to potrafi.
"Każdy ma swój sposób, aby dobrze rozpocząć dzień. Ja nie wyobrażam sobie poranka bez dobrej kawy. Gdy jestem w biegu - piję espresso, ale gdy mogę się tą chwilą delektować to przygotowuje pyszne cappuccino" - zagaja rozmarzony Borys Szyc nad filiżanką napoju. Celebryci piszący o "porannej kawusi" to zmora i codzienność polskich social mediów. Nie trzeba być znawcą, by wiedzieć, co się za tym kryje.
Oczywiście nikt z takimi zasięgami jak aktor nie opublikowałby nazwy produktu i jego zdjęcia za darmo. Odpowiedni tag "reklama" także rozwiewa wątpliwości: to żadne spontaniczne wyznanie o ulubionym produkcie, tylko pospolita współpraca. Dlaczego dziś śmieje się z tego cały internet?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowak o zawodzie influencerki: "Czasami się zastanawiam, dlaczego ludzie mnie obserwują"
Po sieci krążą screeny tego, jak post wyglądał kilka sekund po tym, jak Szyc go umieścił na Instagramie. Do oklepanego tekstu i zdjęcia Szyca z filiżanką dołączona była... instrukcja publikacji zdradzająca, że jest to post od A do Z pisany przez kogoś innego niż Szyc.
Oczywiście ostatecznie ktoś tę wpadkę zauważył i na Instagramie gwiazdora nie ma po nim śladu, ale w sieci nic nie ginie. Śmieje się z tego cały internet. A może o taki rozgłos właśnie chodziło?