Trwa ładowanie...
3 grudnia 2007, 14:00

Britney rozebrała się publicznie

Britney rozebrała się publicznie
d1eclhy
d1eclhy

O problemie ze zrównoważaniem psychicznym Britney Spears dyskutować nie trzeba. Co takiego zrobiła tym razem?

Piosenkarka rozebrała się publicznie. Swoimi gołymi wdziękami uraczyła klientów sklepu "Hustler" w Los Angeles. Historia "obnażenia" brzmi jak najgorszy z nocnych koszmarów...

Britney weszła do sklepu i zaczęła oglądać w nim bieliznę. Spodobały się jej kuse majteczki, które wzięła do ręki. Skierowała się z nimi w stronę przymierzalni. Obsługa grzecznie zwróciła jej uwagę, że bielizny przymierzać nie wolno - takie zasady panują w każdym butiku z bielizną. Uwaga pracowników rozwścieczyła piosenkarkę!

Stojąc na środku sklepu, zaczęła zrywać z siebie ubranie i wykrzykiwać, że skoro nie może zabrać bielizny do przymierzalni, to założy ją tutaj. Wszyscy obecni byli zszokowani! Spears przymierzyła majtki na gołą pupę... Sprzedawcy kazali jej za nie zapłacić. Przez cały czas bezskutecznie uspokajali niezrównoważoną piosenkarkę:

d1eclhy

- Sprzedawcy (...) prosili Britney, że by przestała się rozbierać. Kiedy próbowali ją skłonić, żeby nie przebierała się publicznie, zaczęła na nich krzyczeć. Powiedziała: "nie pozwoliliście mi zabrać tych majtek do przymierzalni, więc założę je tutaj!". Nic do niej nie docierało - to wyglądało jak rozmowa z dzieckiem. - wyznał jeden z obecnych w sklepie klientów.

- Kiedy założyła te majtki, sprzedawcy powiedzieli jej, że skoro już to zrobiła, musi za nie zapłacić. Britney zaczęła przewracać oczami, ale w końcu wyjęła kartę kredytową i zapłaciła. Ale to nie wszystko. Kiedy już wychodziła, podeszła do jednego z manekinów, ściągnęła mu z głowy perukę i wyszła. Zabrała ją bez płacenia - to była kradzież! - dodał zszokowany świadek.

Mamy nadzieję, że obecni w sklepie uczestnicy zdarzenia, nie odnieśli uszczerbku na zdrowiu (chociażby nie oślepli od powalających widoków). Los Angeles natomiast radzimy, ze względów bezpieczeństwa, omijać szerokim łukiem. Przynajmniej dopóki nie zamkną tej wariatki.

d1eclhy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d1eclhy

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj