Bronisław Pawlik przegrał ze śmiertelnym nałogiem. Alkohol zniszczył mu życie

Gdyby Bronisław Pawlik żył, na początku stycznia obchodziłby 96 urodziny. Niezapomniany Ignacy Rzecki z serialu "Lalka" dziś żyje jednak już tylko w pamięci bliskich, widzów i kolegów z artystycznego świata. 20 lat temu aktor znany ze szklanego ekranu, ale i wielu ról teatralnych, zmarł na skutek nowotworu.

Jednak prawdziwym zabójcą Bronisława Pawlika był alkohol. To właśnie nałóg zniszczył karierę, potem rodzinę, a ostatecznie także zdrowie artysty, doprowadzając go do choroby nowotworowej. Choć pod koniec lat 90. udało mu się uciec przed śmiercią, cztery lata później nie uniknął już wyroku.

Bronisław Pawlik urodził się w 1926 roku w Krakowie. Tam przeżył wojnę i poznał swoją największą miłość. Z późniejszą i jedyną żoną, Anielą Świderską, połączyło go nie tylko uczucie, ale i miłość do sztuki. Oboje wybrali zawód aktora, łącząc życie zawodowe i prywatne.

Tuż po wojnie zaczęli pracę w gdańskim Teatrze Wybrzeże, potem występowali na deskach Teatru Jaracza w Łodzi, aż trafili do Warszawy. Od początku lat 50. Pawlik łączył pracę w teatrze z rolami filmowymi, które niewątpliwie przyniosły mu największą popularność. W sumie Pawlik zagrał w ponad stu produkcjach.

Niestety, za sukces zapłacił wysoką cenę. Wszechobecny w środowisku alkohol stał się jego receptą na problemy, zabawę czy stres. W pewnym momencie nie potrafił już nad tym zapanować. Koledzy z teatru wspominali, że aby zabić woń alkoholu obficie skrapiał się wodą kolońską.

Pod koniec lat 80. choroba alkoholowa destrukcyjnie wpłynęła na małżeństwo aktora. - Mąż był człowiekiem trudnym. Raz było gorzej, raz lepiej, to znów burzliwie - wspominała go Aniela Świderska. Choć oficjalnie nigdy się nie rozwiedli, żona Pawlika wyprowadziła z ich mieszkania, znajdując schronienie w Domu Aktora w Skolimowie, gdzie mieszka do dziś. On zaś bez resztek pogrążył się w alkoholu.

W maju 2002 roku, w wieku 76 lat Bronisław Pawik zmarł na skutek nowotworu żołądka. Nie potrafił zerwać z nałogiem, a lekarze nie potrafili mu już pomóc.