Była żona Bartosza Żukowskiego ma nowego męża. Zmiażdżyła aktora w kilku słowach
Ewa Coll, do niedawna żona Bartosza Żukowskiego, nie miała z nim łatwego życia, ale okazuje się, że w końcu wyszła na prostą. Kobieta ma nowego męża, o którym wypowiadała się w ostatnim wywiadzie. O starym nie ma najlepszego zdania.
Bartosz Żukowski przez lata wcielał się w sympatycznego, choć niezbyt inteligentnego Waldka, syna Ferdynanda i Haliny w serialu "Świat według Kiepskich". Ta rola przyniosła mu sporą popularność, a aktora zobaczyć można też m.in. na deskach teatru.
Od czasu do czasu w mediach pojawiały się też doniesienia na temat jego życia prywatnego. Mężczyzna nie był w domu aniołem, więc jego żona Ewa Coll postanowiła się z nim rozstać. Kobieta oskarżała byłego partnera, że nie wspierał finansowo ich córki Poli. Ostatecznie rozwodowe przepychanki Coll i Żukowskiego trwały blisko sześć lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Najbardziej kosztowne rozwody. Mel Gibson stracił fortunę
Pod koniec września tego roku okazało się, że rozwiedziona Coll wyszła za mąż za 59-letniego Kostka Yoriadisa. Teraz w rozmowie z "Twoim Imperium" Ewa opowiedziała szerzej o swoim nowym partnerze.
- Poznaliśmy się, gdy byłam jeszcze w przemocowym związku i dopiero co złożyłam pozew rozwodowy. Spodobaliśmy się sobie, ale jako osoba 'zajęta' nie byłam w kręgu zainteresowań Kostka. Spojrzał na mnie inaczej dopiero, gdy poznał moją historię. Pomagał mi, radził i pocieszał kosztem swojego życia. Zrezygnował z wielu swoich planów, nawet z nagrania płyty, by zaopiekować się mną, moją córką i moim psem - powiedziała kobieta gazecie.
Jak można przeczytać, ślub mieli w planach od początku swojej relacji. Ewa nie ma wątpliwości, że dobrze wybrała.
- Kostek to solidna firma, człowiek z zasadami, zdecydowany, dbający o rodzinę. Przypomina mi mojego tatę. Cieszę się, że to on będzie dla mojej córki wzorem mężczyzny, który daje bliskim poczucie bezpieczeństwa, nie jest rozchwiany, ani histeryczny i nie mści się. To bardzo ważne, by Pola w przyszłości umiała rozpoznać wartościowego człowieka - dodała.
Ewa na końcu podkreśliła, że podziwia swojego męża, a on sam wyznał, że całe życie marzył o takiej kobiecie. - Dzięki niej moje życie nabrało pełnego kształtu. Jestem szczęściarzem! - czytamy w "Twoim Imperium".