Chris Rock i rasistowskie żarty o "białych Oscarach"
Prowadzący 88. galę rozdania Oscarów Chris Rock nie zawiódł widzów, którzy liczyli na cięty język i ostre dowcipy komentujące kontrowersje wokół "białych Oscarów". Rock nie poszedł śladami Quincy'ego Jonesa, Jady Pinkett-Smith i innych czarnoskórych artystów, bojkotujących tegoroczną galę. Zamiast tego w charakterystyczny dla siebie sposób powiedział, co myśli o braku nominacji dla czarnoskórych twórców czy segregacji płci.
- Witajcie na rozdaniu nagród Akademii Filmowej, znanych jako nagrody wybierane przez białych ludzi! Wiecie, gdyby nominowano prezenterów, to nie dostałbym tej pracy! - żartował Chris Rock, który nie zbojkotował gali, gdyż "ci wszyscy bezrobotni nie będą mu mówili, z czego ma rezygnować".
W jednym z monologów 51-letni komik dziwił się, dlaczego sprawa "białych Oscarów" oburzyła ludzi komentujących 88. galę. Przecież czarnych nominacji nie było już co najmniej 71 razy - stwierdził Rock, który uznał, że jeśli chcemy czarnych nominacji, to musimy utworzyć czarne kategorie. Pomyślcie o tym, przecież już to zrobiliście z kobietami i mężczyznami. A przecież nie ma żadnego powodu, by dzielić ich na kategorie. To nie lekkoatletyka! Nie trzeba ich rozdzielać!
Rock w swoim monologu wziął również na celownik film "Creed: Narodziny legendy" z czarnoskórym Michaelem B. Jordanem w roli głównej, nominowanym do Oscara za drugoplanową rolę Sylvestra Stallone'a. Czasy się zmieniają. Mamy w tym roku czarnego Rocky'ego! I to jest niesamowite, ponieważ akcja filmu rozgrywa się w świecie, w którym biali sportowcy są tak samo dobrzy jak czarni sportowcy – to film science fiction!
Po ogłoszeniu tegorocznych nominacji wielu dziennikarzy i artystów zgodnie uznało, że 88. gala rozdania Oscarów będzie najbardziej biała w historii. Wśród 25 nominowanych aktorów, aktorek i reżyserów nie znalazła się bowiem ani jedna czarnoskóra osoba. W mediach społecznościowych pojawiły się krytyczne komentarze z hashtagiem #OscarsSoWhite, a kolejni goście (Quincy Jones, Jada Pinkett-Smith czy Spike Lee) ogłaszali rezygnację z wzięcia udziału w tym wydarzeniu. Obawiano się, że Chris Rock również dołączy do bojkotu. Tymczasem konferansjer nie zrezygnował ze swojej roli i wykorzystał ją do przedstawienia monologów, przygotowanych specjalnie pod kątem "białych Oscarów".