Co słychać u Andżeliki Piechowiak? "Wcale nie zniknęłam"
Andżelika Piechowiak kiedyś była rozchwytywaną aktorką. Dziś rzadko pojawia się na ekranie. Skontaktowaliśmy się z nią, by zapytać, czym się teraz zajmuje. Okazuje się, że jest bardzo aktywna zawodowo.
Andżelikę Piechowiak kiedyś bardzo często mogliśmy oglądać na małym lub dużym ekranie. Grała m.in. w serialach "Lokatorzy", "M jak miłość" czy "Glina". Zagrała też w serialu "W rytmie serca". Jednak dziś aktorka nie pojawia się tak często przed kamerami. W 2016 r. wyszła za mąż za dziennikarza Rafała Olejniczaka, a w 2018 r. na świat przyszła ich córka. Skontaktowaliśmy się z aktorką i zapytaliśmy, czym się teraz zajmuje i jak wygląda jej życie w czasie pandemii.
Przede wszystkim teatr
– Jestem cały czas aktywna zawodowo, ale związałam się z teatrem – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Andżelika Piechowiak – Nie tylko gram na scenie, ale też od 10 lat zajmuję się produkcją spektakli. Teraz czekam na powrót do prób i rozpoczęcie pracy, ale faktycznie ten teatr jest tak mocno angażujący, że nie narzekam na nadmiar czasu. Oczywiście nie odżegnuję się od żadnych propozycji filmowych czy serialowych. Ostatnią rzeczą, jaką robiłam przed kamerą jeszcze w ubiegłym roku, był serial "Klan".
Tuż przed pandemią udało nam się zrobić w Teatrze Kamienica premierę spektaklu "Upiór w kuchni", w reżyserii Tomasza Sapryka — mówi Piechowiak — Widzowie mogą pamiętać ten tytuł ze słynnej "Kobry", w naszej wersji w rolach głównych wystąpiłam u boku Marii Pakulnis, oprócz nas na scenie pojawili się znani panowie, m.in. Krzysztof Kiersznowski, Sławomir Orzechowski, Mirosław Zbrojewicz, Jerzy Bończak. To była ostatnia rzecz, która się wydarzyła w moim scenicznym życiu zawodowym. Zagraliśmy osiem razy i teatr musiał zostać zamknięty.
Emilian Kamiński o powrocie teatrów do pracy. Wciąż nie brakuje problemów
Piechowiak cieszy się, że jej życie zawodowe związane jest z teatrem: - Każdy aktor chce spróbować grania w filmach czy w serialach. Ja grałam w nich nieprzerwanie przez 12 lat po skończeniu szkoły teatralnej, nie mam więc poczucia niedosytu. Wiem, że to brzmi banalnie, że dopiero w teatrze aktor czuje się aktorem, ale trochę tak jest. Granie w teatrze to jest zupełnie inny rodzaj skupienia, pracy, kontaktu z widzem. A spotykanie na scenie takich aktorów, jakich ja miałam przyjemność spotkać, to ogromna nauka i przyjemność.
Niczego nie żałuje
Zdradza nam, że jej kariera potoczyła się tak, jak tego chciała: - Ja po studiach dosyć szybko trafiłam do seriali i filmów i bardzo mi brakowało wtedy teatru. Chciałam koniecznie grać na scenie, byłam gotowa zrobić wszystko. Pewnie moja konsekwencja i upór sprawiły, że właśnie teraz mam to, co chciałam, czyli teatr. Chociaż komuś może się wydawać, że powinno być dokładnie odwrotnie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Dużo się dzieje – mówi nam aktorka, zaznaczając, że w swoim życiu nie ma czasu na nudę - Wiem, że dla kogoś, kto śledzi głównie seriale i filmy, może to tak wyglądać, że "zniknęłam". Ale z mojego punktu widzenia jest zupełnie inaczej. Obecnie gram w 8 spektaklach. Człowiek się nie nudzi. Zwłaszcza jak oprócz pracy ma w domu małe dziecko.
Zległy urlop macierzyński
Choć Piechowiak nie mogła przez kilka miesięcy wykonywać swojego zawodu i nie wie, co ją czeka, znalazła w tej sytuacji pozytywną stronę. - Powiem szczerze, że jak się okazało, że przestajemy grać, bo jest pandemia, to w pierwszej chwili nawet się ucieszyłam, że wreszcie będę mieć 24 godziny na dobę dla dziecka. Że wreszcie to ja będę mogła ją usypiać, zamiast wieczorami chodzić do pracy. I faktycznie ten czas jest bezcenny. Więc gdy ktoś mnie pyta, jak tam u mnie, to nie narzekam, bo wiem, że paradoksalnie coś na tym zyskałam. Dostałam bezcenny czas na zaległy urlop macierzyński. To faktycznie daje tyle radości, że człowiek się trochę mniej wszystkim martwi. Oczywiście wolałabym, żeby to się stało z wyboru, a nie z przymusu. Ale jest jak jest, a ja dostrzegam w tym dobrą stronę. Nie wiem tylko, co będzie, kiedy wrócę do pracy, bo moja córka jest coraz starsza, coraz więcej rozumie i wymaga, więc może się zbuntować.
Ostatnio Piechowiak opublikowała na Facebooku post, w którym poinformowała, że zaczęła prowadzić bloga, w którym opisuje swoje przemyślenia na temat macierzyństwa i zabawne sytuacje z życia codziennego – Zyskałam też czas na pisanie, dlatego wpadłam na pomysł założenia bloga. Zawsze lubiłam pisać i jest to dla mnie ważny element zawodowej aktywności, a macierzyństwo to niewyczerpane źródło inspiracji i zabawnych anegdot.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Oprócz bloga zrobiła też bajkę online dla dzieci: - Siedząc w domu, wpadłam na pomysł zrobienia bajki online. Napisałam tekst, namówiłam aktorów, każdy z nich nagrał swoje partie u siebie w domu, teraz pracujemy nad montażem, grafiką i udźwiękowieniem. Staramy się dopracować technicznie każdy szczegół, tak żeby powstało coś bardzo atrakcyjnego wizualnie dla najmłodszych. To opowieść o niesfornej małpce, a wśród zaproszonych aktorów na ekranie pojawią się m.in. Kasia Skrzynecka, czy Michał Piela. Nie przenosiłam natomiast w rzeczywistość wirtualną żadnych innych wyprodukowanych wcześniej spektakli dla dorosłych. To wymagałoby osobnej telewizyjnej realizacji, żeby spektakl nie stracił na jakości. Nie jestem zwolennikiem pokazywania tego, co zarejestrowało się archiwalnie. Zupełnie czymś innym jest granie w teatrze, a granie do kamery. Żeby przedstawienie miało wartość artystyczną i wysoki poziom, trzeba się do tego przygotować. Być może faktycznie od teraz będziemy robić dwie wersje.
Planuje powrót na scenę
Choć część teatrów już się otworzyła, Piechowiak jeszcze nie wróciła na scenę. Wytłumaczyła nam, dlaczego: - Ja zazwyczaj gram w wieloobsadowych spektaklach, raczej nie mam takich na 2 czy 3 aktorów, a biorąc pod uwagę obostrzenia, niestety te spektakle najwcześniej wrócą we wrześniu. Teraz w lipcu i sierpniu albo teatry w ogóle nie zdecydowały się grać, albo zdecydowały się grać spektakle z niewielką obsadą, oczywiście ze względów bezpieczeństwa.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kiedy zatem planuje wrócić? - Z dużą nadzieją czekamy na jesień, ale mamy z tyłu głowy, że wszystko może się wydarzyć.
Aktorka zaznacza, że dla branży teatralnej powrót do normalności będzie trudny: - Wiemy też, że to nie będzie taka normalna jesień teatralna, jak poprzednie. Oprócz obostrzeń podstawowym pytaniem jest — ilu widzów poczuje się na tyle bezpiecznie, by wrócić na widownie. Kiedy to wszystko toczyło się normalnym trybem, szło do przodu naturalną siłą rozpędu. Wraca się zawsze trudniej. Teraz 3 sierpnia zaczynam próby w teatrze Capitol, premiera nowej komedii zaplanowana jest na październik, mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, nie będę jednak wdawać się na razie w szczegóły, żeby nie zapeszyć!