Córka aktorki zginęła w wypadku. Samochód prowadził Xawery Żuławski. "Załamana Brylska mu wybaczyła"
Jest synem znanego reżysera i słynnej aktorki, ale – jak sam mówi – wcale nie ułatwiło mu to wejścia do branży; przeciwnie, nazwisko zamiast otwierać, zamykało przed nim niektóre drzwi. Na jego życiu długo cieniem kładł się też tragiczny wypadek…
Małgorzata Braunek (pamiętna Oleńka z "Potopu") i Andrzej Żuławski (głośny skandalista, reżyser "Szamanki" czy "Diabła") spotkali się na planie filmowym i podobno błyskawicznie przypadli sobie do gustu. Gdy okazało się, że Braunek jest w ciąży, wzięli ślub. Ich syn Xawery przyszedł na świat 22 grudnia 1971 roku, jednak małżonkowie już wtedy zaczęli się od siebie oddalać. Narastały między nimi konflikty i nieporozumienia, a gdy chłopiec miał trzy latka, zdecydowali się na rozwód. Braunek tłumaczyła, że nie chciała, by syn obserwował kłócących się rodziców, a swego męża nazwała człowiekiem trudnym; Żuławski z kolei zarzucał byłej żonie, która została buddystką, "manię religijną".
W poszukiwaniu własnej ścieżki
Gdy Xawery miał sześć lat, rodzice wysłali go do Afryki, do dziadków; w Senegalu chłopiec spędził dwa lata, uczęszczał do tamtejszej szkoły i poznawał inną kulturę. Sześć lat później wylądował we Francji, gdzie miał zamieszkać z ojcem w ogromnym mieszkaniu, uczyć się języka i uniknąć szarej polskiej komuny. Nastolatek tęsknił jednak za matką, za kolegami, za krajem, czuł się strasznie samotny, zwłaszcza że ojca zwykle nie było w domu i wychowywała go opiekunka. Po czterech latach mieszkania na obczyźnie stwierdził, że wraca na stałe do Warszawy – i, mimo sprzeciwów rodzica, postawił na swoim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz wideo: Jan Holoubek o kulisach dramatycznej produkcji
Po maturze rozpoczął studia na Wydziale Reżyserii PWSFTviT w Łodzi. "Nie widziałem dla siebie żadnej innej drogi. (…) Kiedy dorastałem, ojciec miał 40 lat i był w szczytowym momencie, kręcił dużo filmów. Obserwowałem go i zawód reżysera wydawał mi się czymś niesamowicie pasjonującym", opowiadał w "Twoim Stylu". Przyznawał też, że ojciec nie zabierał go na plany filmowe, nie dawał mu żadnych rad – chciał, by syn podążał własną drogą, odnalazł swój głos. "Powiedział tylko, że mam przed sobą wysoki mur do przeskoczenia albo przebicia głową. I że mogę sobie tę głowę rozbić. Pierwszy film robiłem przez pięć lat, bo nazwisko okazało się przeszkodą, mur był wyjątkowo wysoki", dodawał. Zadebiutował w 2006 roku filmem "Chaos", w którym nawiązywał do pewnej osobistej tragedii…
Tragiczny wypadek
W jednej ze scen w "Chaosie" para bohaterów – Miki i Mania – ulega wypadkowi samochodowemu. Żuławski nawiązywał w ten sposób do sytuacji z 1993 roku, kiedy wraz z Barbarą Kosmal, córką Barbary Brylskiej, jechał z Łodzi do Warszawy. Młodzi bardzo się przyjaźnili; Kosmal miała przed sobą obiecującą karierę i podobno była jedną z głównych kandydatek do roli Heleny w "Ogniem i mieczem". Prowadzony przez Żuławskiego samochód uderzył w drzewo. On wyszedł z tego bez szwanku, niestety, jego towarzyszka nie miała tyle szczęścia…
W rozmowie z dziennikarką "Twojego Stylu" tak podsumowywał tamto wydarzenie: "Nie chcę o tym mówić, bo co mądrego można powiedzieć. W wypadku zginęła też część mnie. Jedna chwila zmieniła wszystko. Gdyby nie tamto wydarzenie, pewnie nie rozmawiałbym z panią. Prowadziłem naprawdę rockandrollowe życie. Robiłem wszystko, co niedozwolone i głupie. Balansowałem na granicy, kilka razy byłem poza nią. Od wypadku cały czas staram się udowodnić, że wyszedłem cało po coś. Może po to, by żyć sensownie?". Nie ukrywał, że ten temat był dla niego wyjątkowo trudny; to wydarzenie głęboko nim wstrząsnęło i odcisnęło bolesne piętno. Z matką Basi spotkał się jeszcze tego samego dnia. Płacząc, padli sobie w ramiona; załamana Brylska wybaczyła chłopakowi.
Hołd dla ojca
"Chaos" był dla Żuławskiego ważnym filmem nie tylko z powodu osobistych rozliczeń z przeszłością. Po premierze ojciec zaczął traktować go poważniej, od tej pory więcej rozmawiał z nim o kinie, kibicował mu przy kolejnych projektach (jak "Wojna polsko-ruska" z 2009 roku). Na planie "Chaosu" Żuławski zakochał się też w Marii Strzeleckiej, dla której był to aktorski debiut. Strzelecka, zbuntowana dziewczyna grająca w punkrockowych zespołach, uczucie odwzajemniła; dziś są małżeństwem i wychowują dwójkę dzieci – syna Kaja i córkę Jagnę.
Po "Wojnie polsko-ruskiej" Żuławski zrobił sobie dziesięcioletnią przerwę od kręcenia filmów – powrócił z "Mową ptaków", filmem, do którego scenariusz napisał jego ojciec. Andrzej Żuławski zmarł na raka trzustki w 2016 roku; wcześniej wręczył synowi scenopis i powiedział, że może zrobić z nim, co zechce. Xawery wahał się długo, aż wreszcie, za namową producenta, zdecydował się nakręcić film będący swoistym hołdem dla zmarłego ojca. W 2022 roku do kin weszła dobrze przyjęta "Apokawixa", obecnie reżyser pracuje zaś nad filmem "Kulej", którego premierę zapowiedziano na przyszły rok.