"Córka alkoholika, który zapił się na śmierć". Jan Śpiewak oburzony reklamą wódki z Magdaleną Cielecką
Aktywista od wielu miesięcy potępia powszechną promocję alkoholi i piętnuje znane osoby, które się do tego przyczyniają. Do grona wrogów Śpiewaka właśnie dołączyła Magdalena Cielecka. Angaż aktorki do reklamy wódki zaskakuje w kontekście jej osobistych przeżyć.
"Kilka lat temu Magdalena Cielecka wyznała, że jest córką alkoholika, który zapił się na śmierć. Opowiedziała o swoim traumatycznym dzieciństwie i o tym, jak pijący ojciec zdemolował całe jej życie. (...) Teraz widzę na fejsie reklamy wódki, w której Cielecka występuje. Myślę sobie o tym, w jak zwariowanych czasach żyjemy, w których córka alkoholika, występuje w reklamie wódki" - napisał Jan Śpiewak na Instagramie.
Rzeczywiście aktorka wielokrotnie w wywiadach opowiadała o ciężkim dzieciństwie. Mimo że twierdzi, że jej pijący rodzic nie był agresywny i pamięta go jako "ciepłego, fantastycznego ojca", jego śmierć w wieku 45 lat nią wstrząsnęła.
- Miałam 22 lata gdy umarł, ta śmierć przyszła nagle i zaskoczyła wszystkich. Był początek lat 90. i nie mówiło się zbyt wiele o chorobie alkoholowej, w większości rodzin to była wstydliwie skrywana tajemnica. Nie było terapii dla rodzin, nie było książek psychologicznych. Nie miałam narzędzi, żeby sobie samej pomóc, nie byłam w stanie przebić się przez swoją złość i reakcje pt. "nie chcę cię znać". Uciekałam, odcinałam się. Świadomość, że tak naprawdę nie da się uciec, potrzeba zaakceptowanie choroby taty i wybaczenia mu, przyszła dopiero wiele lat później - mówiła Cielecka w "Pani".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z Ludzką Twarzą: Jak piją Polki? Dr Maria Banaszak nie pozostawia złudzeń
Uświadomienie sobie, że bycie dorosłym dzieckiem alkoholika niesie za sobą szereg konsekwencji, zwanych syndromem DDA, kosztowało aktorkę lata pracy nad sobą, w tym podczas terapii. Tym bardziej dziwi fakt, że dziś zaangażowała się w reklamę alkoholu.
- Zrozumiałam, z czego wynikają pewne zachowania, które utrudniają mi życie, czemu wchodzę w takie, a nie inne relacje z ludźmi. Dlaczego mam w sobie wiele lęku, dlaczego chce wszystko kontrolować, albo nie pozwalam sobie pomóc nawet w drobnostkach i jestem taką Zosią Samosią. Dzięki temu przestałam myśleć, że coś ze mną nie tak. To był dla mnie pierwszy krok do wyzdrowienia. Oczywiście nie jestem całkiem wolna od tych zachowań, ale umiem je łagodzić, czasem zdusić w sobie - wyznała.
Jan Śpiewak nie szczędzi mocnych słów pod adresem aktorki, jak i zatrudniającego ją do reklamy koncernu, który "wybiera świadomie inne kobiety, które kojarzą się z sukcesem, by te produkty reklamowały".
"Co ma w głowie taka Cielecka? Czy ma serce i rozum? Czy została już tylko maszynką do zarabiania pieniędzy? Jak bardzo zdeprawowaną i skorumpowaną trzeba być, żeby z taka przeszłością i historią osobistą brać udział nie tylko w przestępstwie, ale w zwykłej niegodziwości. W reklamie, która będzie tworzyć tysiące takich rodzin, w których sama Cielecka się wychowała" - grzmi aktywista.
Jak dotąd Magdalena Cielecka nie odniosła się do zarzutów Jana Śpiewaka ani komentarzy oburzonych internautów na jej profilach w mediach społecznościowych. Redakcja Wirtualnej Polski skontaktowała się z aktorką, ale ta odmówiła komentarza. Zapowiedziała też, że nie będzie wydawać w tej sprawie oświadczenia.