"Czemu los mnie tak potraktował?". Juror "TTBZ" o trudnej drodze do samoakceptacji
Adam Strycharczuk, który był jurorem w 13. i 14. edycji show "Twoja twarz brzmi znajomo", otworzył się w nowym wpisie na temat trudnej drogi do samoakceptacji. Opisał, że jego nadmierne owłosienie swego czasu spędzało mu sen z powiek.
Adam Strycharczuk popularność zyskał dzięki występom w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Wygrał 12. edycję show i od razu po wielkim triumfie został zaproszony przez producentów, by zasiadł w jury i w kolejnej edycji oceniał zmagania kolegów i koleżanek z branży. Po dwóch edycjach jednak pożegnał się z formatem.
Strycharczuk w jednym z najnowszych wpisów na Instagramie postanowił uzewnętrznić się na temat samoakceptacji. Opowiedział swoją historię dotyczącą... nadmiernego owłosienia ciała. "Jako 20-latek bardzo nie lubiłem moich włosów na plecach i ramionach. Zastanawiałem się, czemu los mnie tak potraktował, a moi koledzy są gładcy i lśniący podczas plażowania. Poszedłem nawet dwa razy na depilację woskiem. Usłyszałem podczas zabiegu od pani kosmetyczki, że widziała wielu chłopów bez koszulki i ma od wielu lat męża, ale tak seksownie owłosionej klaty nie spotkała" - napisał Strycharczuk.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W dalszej części wpisu Adam zaznacza, że droga do całkowitej samoakceptacji nie była łatwa. "Zabiegi skończyły się zapaleniem mieszków włosowych i nieudanymi wyczekiwanymi wakacjami w Hiszpanii. Potem robiłem podejście do lasera i… I coś we mnie pękło. Po co mam się dostosowywać do trendów? Po co mam na siłę zmieniać coś, czym obdarzyła mnie natura? I teraz, po latach traktuję to jako swój atut. Jestem taki, a koleś obok taki. Koniec dyskusji. Nie stało się to od razu, zajęło kilka lat" - dodał.
Jednocześnie muzyk zwierzył się, że do tej pory musiał mierzyć się z niepochlebnymi komentarzami ludzi na temat swojego nadmiernego owłosienia. Jednak liczy, że swoim wpisem przekona ludzi, że warto siebie akceptować takimi, jakimi jesteśmy.