Czy artyści wiedzą jak żyć i czy mogą nam pomóc w czasie pandemii?
Sławomir Pietrzak, szef wytwórni SP Records (wydającej m.in. Kult, Kazika, Strachy na Lachy, Lao Che, Elektryczne Gitary), mówi, że artyści, którzy jeszcze niedawno zapełniali stadiony, mają obowiązek wobec swoich słuchaczy: dać im wartościowy, uspokajający i mądry przekaz w czasie pandemii.
Sebastian Łupak: Czym jest Artystyczna Izba Przyjęć?
Sławomir Pietrzak: To spotkania z artystami na naszym kanale SP Records na Facebooku. Mieliśmy już spotkanie z Kubą Sienkiewiczem z Elektrycznych Gitar czy z Jarkiem Ważnym z Kultu. W piątek, 17 kwietnia, o godz. 19 mamy spotkanie z Krzysztofem "Grabażem" Grabowskim z Pidżamy Porno i Strachów na Lachy. Niedługo potem z wybitnym terapeutą i wyjątkowym człowiekiem, Wojtkiem Eichelbergerem. Chcemy dać ludziom dobre słowo i pozytywną energię. Artyści powinni się teraz pokazywać. Dobrze by było, by ludzie, którzy dotąd zapełniali stadiony i byli idolami milionów ludzi, podjęli się teraz dawania otuchy swoim fanom. Z pewnością wielu czeka na dzisiejsze elity, by zabrały konstruktywny głos. Artyści mają swoją misję do spełnienia. Od ich postawy dzisiaj będzie zależała ich przyszłość.
Nie muszą wcale mieć wiele do powiedzenia. To jest czas lekarzy epidemiologów, specjalistów od ratowania gospodarki po jej zapaści.
Uważam, że elity artystyczne – zupełnie, jak lekarze czy psychoterapeuci – są dla ludzi ważni i też mają obowiązek do spełnienia. Artyści są charyzmatyczni, ludzie ich kochają, słuchają. Przecież to oni dotąd odpowiadali za życie duchowe i psychiczne nie tylko młodych ludzi. Potrzebna nam teraz rozsądnych bezpiecznych i przede wszystkim uczciwych ludzi, którzy uspokoją niezdrowe emocje…
Niezdrowe?
Są różne teorie spiskowe, o wirusie, o samolotach rozpylających jakieś świństwa nad naszymi głowami, o masztach 5G i całej masie innych tematów. Pojawiło się mnóstwo psychopatów, szaleńców, którzy z będą żerować na tym, że czujemy się niepewnie, że jesteśmy zagubieni, samotni. Będą wykorzystywać naszą słabość i zwątpienie. Ktoś musi nas teraz bronić. Jest też cała masa ludzi którzy tracą lub stracą pracę. Potrzebujemy prawdziwych elit, a teraz elity polityczne są słabe. Nikt nie wydaje płyt, a my na przykład w SP Records rozumiemy, że ludzie potrzebują teraz dobrej sztuki, oddechu. Dlatego będziemy dalej wydawać płyty – mimo, że wielu puka się w czoło. Płyty? Teraz? To będzie klęska komercyjna, to będzie fiasko – przewidują.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A nie będzie?
Zaryzykujemy. Za chwilę wydajemy nową płytę Elektrycznych Gitar, a potem kolejne. Czy na tym stracimy? Zobaczymy. Nie boję się i nie patrzę na to z lękiem. Moim zdaniem właśnie teraz ludzie potrzebują dobrej, wartościowej, inteligentnej muzyki. Prosta i płytka muzyka w tym czasie nie jest potrzebna, czego dowodem są ostatnie wyniki streamingów.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A polityka nas uratuje?
Politycy? Mówią o wyborach i to jest jakiś bełkot. Przecież jest bardzo prawdopodobne, że zaraz te wybory odwołają.Jedni i drudzy bredzą, zajmując się nieistotnymi rzeczami. Kaczyński co chwila podrzuca jakąś nową kość do poszarpania, a mierna klasa polityczna szarpie ją z upodobaniem za nasze pieniądze, naszym kosztem. Zajmują się sprawami zastępczymi. Potrzeby są przecież zupełnie inne niż awantura o wybory.
A czym powinni się zajmować teraz politycy?
Gdybym mógł o tym zdecydować jako polityk - dla mnie priorytetem byłoby nie dopuścić do nowych zakażeń. Bo każde nowe zakażenie szłoby przecież na moje konto jako rządzącego. A wybory będą rozsadnikiem epidemii!
Moim zdaniem polityka w starym stylu się kończy. Po pandemii nie będzie już prawdopodobnie takiego ostrego podziału: prawica – lewica. Myślę, że będzie nowy podział: z jednej strony ugrupowania proekologiczne, prozdrowotne, świadome tego, co robimy ze swoim krótkim życiem i Ziemią, po której chodzimy i od której zależy nasze życie - a z drugiej strony ludzie, których trzeba będzie edukować, tłumaczyć spokojnie i uświadamiać w tych kwestiach. Moim zdaniem nie będzie ważne czy się modlisz, czy nie, a jedynie to, jak będziesz korzystać z życia.
Ten kryzys zmieni nas bardzo. Przemyślimy i przewartościujemy wiele rzeczy. Zastanowimy się dwa razy, zanim kupimy nowy samochód, nowy drogi zegarek. Zaczniemy się do siebie zbliżać, być serdeczni, opiekuńczy. Myślę, że jesteśmy świadkami rodzenia się nowego stylu życia.
A muzyka?
Myślę, że teraz ludzie mniej szukają głupich filmików na YouTube i mniej słuchają disco polo. Wracają do rzeczy wartościowych, inteligentnych, do jazzu, do muzyki z głębokim tekstem. Wierzę, że pandemia przewartościuje nasze życie w wielu aspektach, także pod względem kultury. Wygasa prawie całkowicie szum influencerek i youtuberów, którzy mienili się wieszczami i najważniejszymi osobami w kraju. Teraz nie mają nic do powiedzenia. To, o czym wcześniej mówili, miało być podstawą egzystencji. Dziś ich nie ma, bo okazało się, że co innego jest istotne. Teraz widać, ile to było warte. Podobnie z muzyką – ta wartościowa dziś się bardziej liczy.
Boję się jednak, że jak się skończy pandemia, to szaleństwo będzie większe niż przedtem, bo ludzie będą musieli odreagować.