Prawie popełniła wielki błąd
Na szczęście Stenka oparła się pokusie. Po latach wyznała, że popełniłaby ogromny błąd.
- Gdy popatrzę wstecz i przypomnę sobie rozmaite fascynacje, rozterki, gdy ktoś intrygujący pojawił się na horyzoncie... Myślę wtedy, jak to dobrze, że Anioł Stróż mnie strzegł i nie pozwolił mi zrobić jakiegoś głupstwa. To największe szczęście, że wciąż z mężem jesteśmy razem. Za żadne skarby nie chciałabym tego zmienić - wyznała w "Dobrym Tygodniu".
Peryt ponoć bardzo cierpiał i nie od razu pogodził się z odrzuconym uczuciem. Podejrzewaliście, że Danuta Stenka była tak kochliwa?