Dariusz Michalczewski radzi Arturowi Borucowi. "Niech dojdzie do porozumienia z żoną"
Dariusz Michalczewski odniósł się do ostatniej afery z Arturem Borucem. Bokser ma dobrą radę dla piłkarza.
Kilka dni temu w mediach wybuchła dyskusja dotycząca alimentów Artura Boruca na 11-letniego syna. Piłkarz miał płacić 15 tys. zł miesięcznie dla Alexa, który jest owocem pierwszego małżeństwa.
Według pisma, które Artur Boruc opublikował w mediach społecznościowych, była żona przeznacza 1000 zł miesięcznie na wyposażenie pokoju, 2000 zł na sprzęt sportowy i komputer, a 900 zł na mango. Mimo to, Katarzyna Modrzewska uważa, że jest to wciąż za mało. Chciałaby, aby Boruc płacił nie 15 tys. zł, a 20 tys. zł miesięcznie.
ZOBACZ: Wyluzowany Artur Boruc w nietypowy sposób apeluje do internautów: "Dosyć tego hejtu"
Piłkarz jest sfrustrowany całą sytuacją. Artur Boruc nie może liczyć na zrozumienie boksera Dariusza Michalczewskiego, który też wydawał majątek na dzieci. Sportowiec musiał płacić 16 tys. euro miesięcznie.
- Boksowałem, dobrze zarabiałem, więc tyle płaciłem. To dużo, ale dobro dzieci było dla mnie najważniejsze, dlatego nie protestowałem. Wiadomo, że często byłe żony chcą jak najwięcej, a dziecko jest tylko pretekstem. Ja jednak w to nie wnikałem. Dopiero po zakończeniu kariery, gdy moje zarobki spadły, wnioskowałem o obniżenie alimentów - mówi "Faktowi" Tiger.
Dariusz Michalczewski wziął ślub po raz trzeci. Stara się dobrze żyć z byłymi partnerkami.
- Taką też mam radę dla Boruca. Niech przede wszystkim dojdzie do porozumienia z pierwszą żoną. Zarabia dobrze, więc pewnie też i alimenty może płacić większe. Ale nie chcę wnikać w szczegóły, bo każdy ma swoje życie - podsumowuje bokser w rozmowie z tabloidem.
Artur Boruc z pewnością nie odpuści i nie będzie chciał zwiększenia alimentów. Czy rodzina dojdzie do porozumienia?