Kolejne rozstania traktował jako osobiste porażki
Michalczewski przyznał we wspomnianej rozmowie z Jakóbiakiem, że nie jest dumny ze swoich miłosnych podbojów:
Nie jestem wcale z tego dumny, dla mnie kiedyś było to cool, że miało się jedną narzeczoną, drugą. Wyrosłem z tego i zrozumiałem, że się kaleczy wtedy różne osoby.
Bokser przyznał też, że obecna żona trzyma go wręcz pod pantoflem!