Magdalena Radomska z córką
Ostatecznie Włodarczyk postanowił, że będzie płacił na córkę tyle, ile sam uważa za słuszne. We wrześniu na konto Radomskiej wpłynęło tysiąc złotych. Mężczyzna wyraził również chęć spotkania się z dzieckiem.
Zadzwonił do mnie raz i powiedział, że chce zobaczyć córkę. Byłyśmy wtedy u moich rodziców pod Rzeszowem. Stwierdził, że przyjedzie, ale zjawił się dopiero po godzinie 21. Nie zważając na to, że dziecko o tej porze śpi, zażądał spotkania. Krzysiek do domu moich rodziców ma wstęp wzbroniony, a ja mu po nocy Zuzi nigdzie wozić nie będę, więc zaproponowałam, żeby wrócił następnego dnia. Zwyzywał mnie od najgorszych i ponownie oskarżył, że utrudniam mu kontakt z córką - powiedziała "Twojemu Imperium" mama dziewczynki.