A co z ekranową Baby?
Po sukcesie "Dirty Dancing" drzwi do wielkiej kariery stanęły otworem również przed Jennifer Grey. Wiotka 27-latka królowała na pierwszych stronach gazet i spodziewano się, że szturmem podbije Hollywood. Niestety, te ambitne plany spaliły na panewce. Co tu dużo kryć - w dużej mierze właśnie z winy samej aktorki.
Choć była uważana przez tłumy fanów za uroczą ślicznotkę, nie potrafiła poradzić sobie z kompleksami oraz poczuciem winy. Dwa tygodnie przed premierą "Dirty Dancing", Grey jechała razem ze swoim ówczesnym chłopakiem, Matthew Broderickiem. Auto uderzyło w inny pojazd, w którym podróżowały dwie kobiety. Obie zginęły na miejscu.
Grey od tamtej pory uskarżała się na intensywny ból pleców i szyi. Kilka lat później z tego powodu musiała przejść kilka operacji. Wypadek wywarł też ogromny wpływ na jej psychikę. Aktorka mówiła, że żal i poczucie winy sprawiły, że nie mogła cieszyć się swoim filmowym sukcesem.