"Disney boi się procesu". Aktorka nie może doczekać się rozprawy
Scarlett Johansson złożyła pozew przeciwko swojemu pracodawcy, koncernowi Disneya, który miał złamać warunki umowy i pozbawić ją w ten sposób milionów dol. zysku. W odpowiedzi na jej zarzuty Disney wydał oświadczenie, zerwał dalszą współpracę, a teraz domaga się, by proces odbył się za zamkniętymi drzwiami. Dla prawników Johansson to jednoznaczny sygnał.
Konflikt między Johansson i Disneyem dotyczy filmu "Czarna Wdowa", a dokładnie formy dystrybucji, która zdaniem aktorki narusza ich umowę dotyczącą podziału zysków. Przypomnijmy, że "Czarna Wdowa" trafiła do kin na początku lipca i zarobiła w USA 80,4 mln dol. Jednocześnie Disney, właściciel Marvel Studios, zdecydował się udostępnić film na platformie streamingowej Disney+, co zdaniem aktorki było naruszeniem zawartej umowy.
Za obejrzenie "Czarnej Wdowy" na Disney+ trzeba było zapłacić 29,99 dol. (równowartość ok. trzech biletów do kina). I o ile Johansson miała w umowie zapis o udziale w zyskach ze sprzedaży biletów do kina, to na "wirtualnych" seansach nie zarobiła ani centa. W niedawnym oświadczeniu Disney wyznał, że "Czarna Wdowa" na Disney+ przyniosła firmie 125 mln dol.
Po złożeniu pozwu przez Johansson, zarzucającej Disneyowi złamanie umowy, koncern wydał własne oświadczenie. Pozew aktorki nazwał "smutnym i niepokojącym". Firma wycofała się też z kolejnego wspólnego projektu - "Tower of Terror", którego Johansson miała być gwiazdą i producentką.
Zapowiedź filmów z IV fazy MCU (2021)
"USA Today" donosi, że Disney postawił kolejny krok na wojennej ścieżce i złożył w nowojorskim sądzie wniosek z prośbą o utajenie procesu. Koncern chce, by spór toczył się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ właśnie tak – zgodnie z umową z Johansson – miały być rozwiązywane ewentualne spory.
Obrońca aktorki najpierw odniósł się do odpowiedzi Disneya, którą nazwał "mizoginistycznym atakiem". I zarzucił koncernowi, że "boi się publicznego procesu". – Dlaczego się boi? Bo zdaje sobie sprawę, że naruszył warunki umowy – mówił obrońca Johansson, który "nie może się doczekać", aż przedstawi w sądzie "obciążające dowody".