Dlaczego Muzeum Powstania Warszawskiego i Agora usunęły z rynku album Michała Urbaniaka poświęcony walczącej Warszawie?
Muzeum Powstania Warszawskiego, jako wydawca, i Agora, jako dystrybutor, usunęły z rynku płytę znanego jazzmana Michała Urbaniaka "For Warsaw with Love". Muzyk zapowiada, że płytę będzie sprzedawał w Polsce jako import z USA, a wydawcę pozwie.
Płyta słynnego polskiego skrzypka i saksofonisty Michała Urbaniaka poświęcona powstaniu warszawskiemu, ”For Warsaw with Love" ukazała się na polskim rynku 26 lipca 2019 roku w ramach obchodów 75. rocznicy Powstania Warszawskiego. Wydawnictwo Agora tak reklamowało płytę: "'For Warsaw with Love' to 12 utworów obejmujących bliskie Michałowi Urbaniakowi gatunki muzyczne – jazz, blues oraz hip-hop. Na płycie usłyszeć można wielu wybitnych muzyków, m.in. pianistę Herbiego Hancocka, basistę Marcusa Millera, gitarzystę Davida Gilmore’a, trębacza Michaela Patchesa Stewarta oraz perkusistę Lenny’ego White’a".
Na albumie znalazły się kompozycje autora, a także jego interpretacje utworów Theloniousa Monka, Billa Evansa i Milesa Davisa. Jest także utwór "Red Bus to Freedom", czyli jazzowa wariacja na temat piosenki "Czerwony autobus" Władysława Szpilmana z fragmentami oryginału.
Album "For Warsaw with Love" był dostępny w sprzedaży w stacjonarnych i internetowych sklepach muzycznych w Polsce. Jednak zniknął z rynku w lutym 2020 roku.. Został wycofany przez dystrybutora, czyli Agorę, m.in. z sieci Empik oraz z serwisów streamingowych, takich jak Spotify.
Urbaniak mówi WP, że milczał dotąd w sprawie, sądząc, że porozumie się w wydawcą płyty czyli Muzeum Powstania Warszawskiego. Jednak w końcu, wraz z prawnikami, zdecydował się skierować sprawę do sądu i poinformować o niej media. Muzyk zapowiada, że płyta – po kilku miesiącach nieobecności - wróci na rynek polski, ale jako import z USA.
Urbaniak: biurokracja i niekompetencja
W rozmowie z WP Michał Urbaniak powiedział, że nagranie tej płyty było dla niego bardzo ważne.
- 1 sierpnia 1944 to dla mnie ważna data. Dzień przed powstaniem mama wywiozła mnie z Warszawy do Łodzi i może tylko dzięki temu żyję. Ale później mama zawsze opowiadała mi o Warszawie i o powstaniu. To bardzo ważna część mojego życiorysu. Dlatego przed nagraniem płyty wszyscy amerykańscy artyści dostali ode mnie list, w którym wyjaśniałem im, dlaczego nagrywam tę płytę poświęconą powstaniu.
Urbaniak mówi, że kontrakt między nim a wydawcą albumu, czyli Muzeum Powstania Warszawskiego, negocjował przez dwa lata.
Został podpisany w lutym 2019 roku.
- Potem pojechałem do Nowego Jorku nagrywać płytę ze składem all-star, czyli z gwiazdami jazzu. Zobowiązałem się do wielkich gwiazd, jak Herbie Hancock i je dostarczyłem. Nie udało mi się, co prawda, ściągnąć wszystkich, więc czasem podmienialiśmy.
Urbaniak mówi, że zgoda na podmianę muzyków odbywała się za wiedzą Muzeum.
- Czasem na ich zgodę czekałem kilkanaście dni. Wszystko się opóźniało, ale płyta została nagrana na czas. Nie wiem, dlaczego było przy tym tak dużo biurokracji, która zajęła więcej niż nagrywanie i miksowanie. W Muzeum zmieniały się osoby pracujące ze mną nad tym projektem. Były niefachowe, niekompetentne, nie rozumiały, co to jest prawo autorskie. Przygotowywały buble prawne.
Kogo na płycie zabrakło?
- Miała być wokalistka Chaka Khan, ale się rozchorowała. Zaproponowałem więc w jej miejsce Erykę Badu. Na odpowiedź z Muzeum, czy się na to zgadzają, czekałem 14 dni. W tym czasie Erykah Badu poleciała do Chin. No i koniec. Miał być też George Benson, mój przyjaciel od 1965 roku, ale nie udało się.
To nie koniec. Urbaniak mówi, że odmówiono mu także zagrania koncertu promocyjnego na terenie Muzeum 26 lipca 2019 roku z okazji 75. rocznicy powstania warszawskiego. - To była umowa ustna między mną a Muzeum, że taki koncert zagram - wyjaśnia jazzman.
- Chciałem tam zagrać z zespołem Miles Electric Band, prowadzonym przez siostrzeńca Daviesa, Vince’a WiIlburne’a. Ale Muzeum powiedziało mi, że nie są zainteresowani promowaniem Milesa Daviesa – mówi Urbaniak.
Żali się też, że nie dostał ani jednego egzemplarza autorskiego swojej płyty od Muzeum. - Kupiłem kilka egzemplarzy po cenie hurtowej od Agory - mówi muzyk.
Urbaniak dodaje, że wynajął adwokatów, bo Muzeum nie wykonało wobec niego zobowiązań finansowych wynikających z kontraktu. Nie chce podać, o jaką sumę chodzi.
- Po naszym upomnieniu, że kontrakt nie został wypełniony, Muzeum Powstania Warszawskiego wycofało nagle płytę z rynku – mówi Urbaniak. - Dostałem wiadomość z Agory, od dystrybutora, w którym ze smutkiem informowali, że ściągają płytę ze sklepów i cyfrówek [serwisy streamingowe – red]. Dowiedziałem się, że do czasu wyjaśnienia zagadnień prawnych, płyta zostaje tymczasowo wycofana. Czekam do dziś.
Czy ktoś wyjaśnił Urbaniakowi, o co chodziło z tymi zagadnieniami prawnymi?
- Widziałem się z dyrektorem Muzeum, Janem Ołdakowskim. Powiedział mi oględnie, że zdaniem jego prawników w kontrakcie są jakieś nieścisłości prawne.
Agora: są wątpliwości natury prawnej
WP zapytała w Wydawnictwie Agora, co takiego się stało, że płyta została wycofana z rynku.
Oto odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy od Niny Graboś z Agory w imieniu Małgorzaty Skowrońskiej z Wydawnictwa Agora:
- Album został wydany w związku z 75. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i niestety, po 7 miesiącach od premiery (w lutym 2020 r.), z uwagi na niezależne od Muzeum i Agory wątpliwości natury prawnej, musieliśmy czasowo wycofać płytę ze sprzedaży. Liczyliśmy i nadal liczymy na to, że uda się szybko doprowadzić do szczęśliwego finału tej sytuacji, aby odbiorcy ponownie i bez ograniczeń mogli cieszyć się płytą poświęconą Powstaniu Warszawskiemu.
Ile czasu album był w sprzedaży od dnia premiery?
- Płyta była w sprzedaży od lipca 2019 do lutego 2020 r.
Czy Agora próbowała negocjować z wydawcą, czyli Muzeum, żeby płyta jednak pozostała w dystrybucji?
- Agora w tym projekcie pełniła rolę dystrybutora. Wspólnie z Muzeum chcieliśmy powtórzyć sukces poprzednich płyt rocznicowych i osiągnąć jak największą sprzedaż. Niestety, po otrzymaniu oświadczenia z Muzeum, które wskazywało na wątpliwości natury prawnej, zmuszeni byliśmy czasowo wycofać album ze sprzedaży.
Czy dystrybutor poniósł w związku z tym straty finansowe?
- Odnotowaliśmy niewielkie, ale jednak straty z tego tytułu. Część nakładu płyty jest w naszym magazynie i ufamy, ze niebawem trafi do sprzedaży.
Ołdakowski: są pewne ważne szczegóły
W Muzeum Powstania Warszawskiego zapytaliśmy, dlaczego płyta została wycofana z rynku, czy to prawda, że Muzeum ma zaległości finansowe wobec Urbaniaka i czy prawdą jest, że odmówiono mu promocji płyty na koncercie w Muzeum.
Rozmawiał z nami Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Powiedział on WP:
- Nie jesteśmy organizacją autodestrukcyjną, która wydaje coś, żeby potem ściągnąć to z rynku. Chcielibyśmy, żeby płyta była w obrocie. Michał Urbaniak jest świetnym artystą. Szkoda płyty, bo wyszła fajnie, jesteśmy z niej dumni i chcielibyśmy znów ją sprzedawać. Ale nie możemy.
Dlaczego?
- W tej formie, w której płyta była nagrana, nie mogliśmy jej dystrybuować. Chodzi o kwestię praw autorskich. Sprawa jest w toku. Wyjaśnimy ją dla dobra płyty.
Poprosiliśmy dyrektora Ołdakowskiego, żeby powiedział WP, czyje konkretnie prawa autorskie miałby być złamane. Czy chodzi o spadkobierców Władysława Szpilmana czy może któregoś z muzyków amerykańskich (Miles Davis, Thelonius Monk)? Czy chodzi o bezprawne wykorzystanie jakichś sampli, fragmentów?
Ołdakowski odpowiedział, że nie ujawni nam tych informacji.
– Sprawę mamy dociągniętą do takiej sytuacji, że wszystko już wiadomo. Są ważne szczegóły, które z punktu widzenia dystrybutora są kluczowe, bo nie pozwalają tą płytą obracać na rynku polskim, jak i międzynarodowym, gdzie prawa autorskie są bardzo rygorystycznie przestrzegane.
Zapytaliśmy też o koncert promocyjny, który się nie odbył.
Ołdakowski: - Byliśmy z Urbaniakiem umówieni, że zagrają gwiazdy z płyty. Okazało się, że nie mogą zagrać. Zdecydowały ich kalendarze. Ten koncert nie miał sensu bez większości tych gwiazd.
Urbaniak: wrócimy do Polski przez Nowy Jork
Wracamy do Michała Urbaniaka.
Pytamy go, czy mógł podczas nagrywania płyty naruszyć czyjeś prawa autorskie.
Urbaniak: - Przysięgam na zdrowie moich dzieci, że wszystko jest na 100 proc. w porządku. Oni mi mówią, że są jakieś nieścisłości, ale to nieprawda. Nie wiem, o co im chodzi. Na wszystko są zgody. Na każdego muzyka mamy umowy. Dotrzymaliśmy terminów. Wszystko działo się według procedur kontraktowych.
Urbaniak mówi, że utwór "Red Bus to Freedom", oparty na muzyce Władysława Szpilmana, nagrał w dwóch wersjach.
– Pierwszą wersję wrzuciłem na moją stronę, a druga znajduje się na płycie. Pierwsza wersja ukazała się parę miesięcy przed tą z płyty. Ale ja im to powiedziałem i oni to wiedzieli. Była dyskusja i oni to uznali.
Co dalej?
- Oni mówią, że są nieścisłości prawne, a ja mówię, że nie ma. Niech to się rozstrzygnie na drodze prawnej. Ja mam adwokata tutaj i w Nowym Jorku. Mamy wszystkie dokumenty. Jesteśmy na 100 proc. pewni, że wszystko jest ok. Żądamy wypełnienia kontraktu.
Urbaniak mówi WP, że do dziś nie wie, o co w sprawie chodzi.
- Nie rozumiem tych wszystkich akcji z tamtej strony. To dla mnie duża zagadka. Zaraz po wydaniu płyty prosili mnie, żebym podpisał im 50 płyt dla ich bogatych sponsorów, takich jak Lotto czy PGNiG. Nie rozumiałem, dlaczego nie mogą wypełnić kontraktu, skoro mają pieniądze od sponsorów. Ale te płyty im podpisałem.
- Słyszałem też głosy od znajomych, że może chodzi o moje antyrządowe wpisy na FB, mój niewyparzony język, ale nie traktuję tych sugestii poważnie – mówi muzyk.
Jak odniesie się do zarzutu, że nie załatwił gwiazd z płyty na obiecany koncert promocyjny w Muzeum?
- Po pierwsze, pięciu muzyków z płyty "For Warsaw with Love" gra też w zespole Miles Electric Band. Po drugie, gdyby nie biurokracja i opieszałość ze strony Muzeum, byłoby tych gwiazd więcej.
Jazzman twierdzi, że ma teraz zamiar wydać płytę "For Warsaw with Love" w USA.
- Płyta wyjdzie w USA i będzie importowana do Polski. Wyda ją w Nowym Jorku moja wytwórnia UBX Records, bo mamy prawa na Stany Zjednoczone. Mam nadzieję, że we wrześniu znów będzie do kupienia w sklepach w Polsce.
Urbaniak zapowiada też, że będzie wrzucał utwory z płyty na platformy cyfrowe.
- Utwór po utworze wszystkie ukażą się w serwisie Spotify. Już wrzuciliśmy dwa: "Red Bus to Freedom” i "Everything’s Changed". Mamy rok opóźnienia, ale wrócimy z tą muzyką na rynek polski.
Od redakcji: Artykuł był aktualizowany ze względu na nowe informacje, jakie dotarły do nas już po publikacji.