Doda
Dorotka zawsze była żywiołowa, więc gdy miała 3-4 latka, często zawiązywałem jej na rączce tasiemkę, a koniec trzymałem w dłoni. Pewnego dnia tasiemkę przecięła szkiełkiem i wybiegła na ulicę. Dogoniłem ją i... pochwaliłem: "ślicznie biegłaś!" Nigdy na nią nie krzyknąłem - opowiada kochający tata Paweł.