Doda i jej mąż spóźnili się na rozprawę. Ruszył proces Emila Haidara
W poniedziałek Doda, jej mąż i Emil Haidar spotkali się w sądzie. Wokalistka była w świetnym nastroju.
Konflikt między Dodą, a jej byłym narzeczonym ciągnie się już od kilku lat. Emil Haidar oskarżył wokalistkę o groźby karalne. Celebrytka podobno miała na niego nasłać gangsterów. W poniedziałek, 2 września w jednym z warszawskim sądów odbyła się pierwsza rozprawa.
ZOBACZ: Doda poruszona filmem Tomasza Sekielskiego: "To głównie kobiety tłumaczą te zachowania"
Nic jednak nie zapowiada tego, żeby sprawa ta miała zakończyć się szybko. Rozprawa była utajniona i rozpoczęła się z ogromnym opóźnieniem. Podobno to dlatego, że Doda i jej mąż udali się wcześniej na sushi. W sumie trwała ponad 6 godzin i udało się przeczytać jedynie akt oskarżenia i wysłuchać pierwszych wyjaśnień.
- Plotki, plotki. Tyle lat pracuję w show-biznesie, że nic mnie już nie zdziwi - powiedziała "Faktowi" Doda pytana o to, czy szantażowała byłego narzeczonego.
Emil Haidar wyszedł z sali rozpraw bardzo zadowolony.
- Bardzo się cieszę, że proces w końcu ruszył. Ubolewam, że tak długo trwały przygotowania, ale mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie sprawnie i będziemy mogli zamknąć ten rozdział - powiedział oskarżyciel tabloidowi.
Jak ustalił "Fakt", kolejna rozprawa odbędzie się 12 września.