Doda nie zarabia na "Dziewczynach z Dubaju". "Jestem totalnie pomijana we wszystkich decyzjach po premierze filmu"
"Dziewczyny z Dubaju" bez wątpienia były najchętniej komentowanym filmem zeszłego roku, co zresztą po premierze przełożyło się na sprzedaż biletów w kinach (był to najlepszy wynik wśród polskich filmów w 2021 r). Doda była producentką kreatywną tego projektu i poświęciła mu dwa lata życia. Jednak gdy padł już ostatni klaps, postanowiono zlekceważyć jej wkład w film i odsunięto ją od wszystkich decyzji związanych z jego ostatecznym kształtem. Zapytaliśmy ją, czy po premierze zarabia na swoim filmie. - Po wyjściu filmu nie zarobiłam na nim ani złotówki [...] Jeżeli producent dobrze się z tym czuje, nie dzieląc się ze mną przychodami z dystrybucji, to nie mogę żyć tym żalem. Muszę iść dalej i chcę iść dalej. Dlatego też zwolniłam się z tej funkcji prezesa, aby po prostu nie brać odpowiedzialności za coś, na co nie mam żadnego wpływu - mówi nam Doda. A czy zaskoczyło ją, że "Dziewczyny z Dubaju" zostały sprzedane m.in. na rynek amerykański i rosyjski? Tego dowiecie się, oglądając nasz materiał wideo.