Doda o Ewie Farnej: "głupie mydlenie oczu"
Ewa Farna niedługo po spowodowaniu wypadku pod wpływem alkoholu przekonywała, że nie wiedziała, że po kilkugodzinnej abstynencji jeszcze nie może wsiąść za kółko.
Zaraz po wydarzeniu do polskich i czeskich mediów dotarło oświadczenie przedstawicieli piosenkarki, że zawiniło przemęczenie przygotowaniami do matury. Jednak polska policja nie miała wątpliwości: u Farnej wykryto 1 promil alkoholu. Gwiazda tłumaczyła potem, że owszem piła alkohol, ale 6-7 godzin przed tym, jak wsiadła do auta.
Ponoć Farna czuje się tak źle, z tym co się stało, że jest kompletnie załamana. Mówi, że bardzo jej przykro z powodu tego, co zaszło, ale nie wszyscy są dla niej wyrozumiali.
Doda zapytana przez dziennikarza częstochowskiego portalu o Ewę i jej wytłumaczenie powiedziała:
Wiesz co, nikt nie jest aniołem. Ja cenię sobie w ludziach szczerość i prostolinijność. Jak ktoś jedzie napruty samochodem, to powinien to powiedzieć. Każdemu się zdarza, ale trzeba się uczyć na własnych błędach i wyciągać wnioski. Po co mówić, że się jest zmęczonym. Nie lubię takich rzeczy – to jest takie głupie mydlenie oczu.
Po pierwsze, nie każdemu się zdarza jechać "naprutym" samochodem, a po drugie Doda oskarżona przez swojego byłego menedżera o pobicie, najpierw z niego się naśmiewa, a potem sama oskarża go o to samo... Czy to nie jest mydlenie oczu?
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski