Dorota Gardias z menadżerem
To dość zaskakująca metamorfoza i chcielibyśmy napisać, że udana... ale nie możemy!
Gardias od zawsze była brunetką lub szatynką, zmieniała jedynie długość włosów. Dzięki temu, że je obcięła, przestała wyglądać pospolicie i nabrała nieco charakteru. Ale teraz, gdy jest blondynką, trudno nam znaleźć słowa pochwały dla jej wizerunku.
Zbyt jasne, niemal żółte włosy po prostu nie pasują do jej cery i ciemnej oprawy brązowych oczu. Wydaje się zatem, że pogodynka zniszczyła włosy zupełnie na marne. Sama jednak jest bardzo zadowolona z tego zabiegu.
Podejrzewam, że nigdy już nie wrócę do takich ciemnych barw. Może to będą rude, może kasztanowe, ale nie brązowe. Jak się czuję z blond fryzurą? Lekko, świeżo, inaczej. Mam inny wizerunek - wydaje mi się, że łagodniejszy. I naprawdę fajnie ludzie reagują na tę zmianę. Rysy twarzy zrobiły się miękkie. Ten kolor odmładza, a ja ma 35 lat, więc muszę już się odmładzać - pisze na swoim blogu.
A jak wy oceniacie taką blond Dorotę?