Obrzydliwie zażartował z Doroty Wellman. Będzie sprawa w sądzie?
Dorota Wellman skomentowała aferę, która wybuchła po ostatniej gali Węży. Imprezę z wręczaniem nagród dla najgorszych polskich filmów i ich twórców "uświetniły" występy stand-uperów. Jeden z nich opowiedział obrzydliwy żart o prezenterce "Dzień Dobry TVN", która nie zamiecie tej sprawy pod dywan.
- Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman – mówił pod koniec swojego występu Mateusz Szelest, nawiązując do sceny z "Wesela" Smarzowskiego. Po chwili ciszy najwyraźniej uznał, że trzeba wytłumaczyć żart zgromadzonej publiczności. - Chodzi mi o ten gwałt świni, tak.
Dorota Wellman poproszona o komentarz przez "Wprost", mówiła, że takie sytuacje i słowa "dotykają ją przede wszystkim jako kobietę. - Ale ja tego wydarzenia nie będę komentować, bo się nim inaczej zajmę - powiedziała dziennikarka, jednak nie chciała deklarować wprost, czy to oznacza, że sprawa trafi do sądu.
- Mam poczucie własnej wartości, wiem, kim jestem, wiem, co potrafię i czego nie potrafię. Jestem ukształtowana jako człowiek, mam 61 lat, więc też mam samoświadomość. W związku z tym takie rzeczy spływają po mnie jak po tłustej kaczce. "Tłusta" tutaj dobrze brzmi w moim wypadku - mówiła w wywiadzie.
Antek Królikowski wywołał kilka afer. Teraz mówi, że jest chory
Przypomnijmy, że gala Węży odbyła się 13 kwietnia w warszawskim Teatrze IMKA. Na prześmiewczą imprezę zostali zaproszeni stand-uperzy, którzy zaprezentowali żenujący poziom żartów. Jednym z nich był Mateusz Szelest. Po swoim występie, a raczej po wylaniu się na niego fali hejtu i krytyki, komik zamieścił na Facebooku przeprosiny:
"Przepraszam. Przepraszam wszystkich za moje słowa, które wypowiedziałem na wczorajszej gali Węży. Absolutnie nie ma żadnego usprawiedliwienia na to co padło z moich ust. (…) Do tej pory nigdy nie posunąłem się do tak drastycznej formy wyrazu, jaką było uderzenie w Panią Dorotę Wellman. Co więcej, wplatając tam jej imię i nazwisko, wmieszałem w to też jej bliskich i przyjaciół. To nigdy nie powinno mieć miejsca".