Dostali od rządu ponad 1,5 mln. Wiemy, co robili w trakcie pandemii
Bracia Golec znaleźli się w gronie artystów, którzy otrzymali wsparcie od rządu na przetrwanie pandemii. Teraz mówią, co robili w tym czasie.
Pandemia, a mówiąc ściślej, kolejne lockdowny spowodowały mocne tąpnięcie w każdej gałęzi gospodarki. Dotkliwe skutki izolacji odczuli artyści – z dnia na dzień stracili możliwość pracy, a co za tym idzie, zarobkowania. Duża część przeniosła swoją działalność do sieci, ci, którym się to nie udało radzili sobie podejmując się innych prac.
Ostatecznie w związku z luzowaniem obostrzeń raz po raz na nowo ruszały spektakle i koncerty, ale kwestia wsparcia artystów pozostawała na świeczniku. W końcu rząd uruchomił fundusz, ale sposób podziału pieniędzy wywołał falę krytyki i kolejny podział – także wśród artystów.
Wracają koncerty na żywo. Smolik: "To będzie wielkie ryzyko"
W gronie tych, którzy otrzymali dofinansowanie, znaleźli się bracia Golec. Pierwotnie mieli dostać 1 mln 890 tys. zł! Po powszechnym oburzeniu kwota ta została pomniejszona o 316 806 zł. Odpowiadając na falę hejtu bracia przekonywali, że pieniądze nie idą personalnie do nich, ale całej rzeszy osób, które z nimi współpracują. Choć starali się otwarcie i szczerze odpowiadać na krytykę, to niesmak jednak pozostał.
Teraz muzykalni bracia opowiadają, jak wykorzystali izolację i co udało im się zrobić przez ostatni czas. Jak się okazuje, nie próżnowali. Łukasz Golec wyjawił, że remontował dom. - Płot pomalowałem, dach wyremontowałem, koło komina. Nie cieknie do domu do kuchni. Tego typu sytuacje w domu trzeba było ogarniać, jak i oczywiście szkołę online – powiedział w rozmowie z "Faktem". Golcowie bowiem prowadzą fundację, w ramach której kultywują kulturę, muzykę i tradycję Beskidu poprzez prowadzenie zajęć, podcastów i koncertów w sieci.
- Cieszę się z tego, że byliśmy cały czas otwarci, według obostrzeń udało się poprowadzić wszystkie zajęcia. Trzeba sobie dać radę. Ta pandemia pokazała, jak nasz zawód jest kruchy – dodał Golec.
Golców zajmowała w ostatnim czasie nie tylko proza życia i praca w ich fundacji, ale także muzyka. - Pracowaliśmy w studiu, dwie płyty wydaliśmy kilka singli w międzyczasie. Staraliśmy się nie marnować czasu, tylko przenosić energię w sferę studyjną, bo nic innego nam nie pozostało - powiedział Łukasz Golec.