Trwa ładowanie...

"Dracula" w Operze Narodowej. Zjawiskowy balet z muzyką z łańcuckiego zamku [RECENZJA]

Aż cztery lata musiały minąć, by stworzony na zamówienie West Australian Ballet w Perth "Dracula" z muzyką Wojciecha Kilara i choreografią Krzysztofa Pastora trafił na deski narodowej opery. Warto było czekać, bo przedstawienie jest wyjątkowo zachwycające.

"Dracula", Teatr Wielki - Opera Narodowa"Dracula", Teatr Wielki - Opera NarodowaFot: EWA KRASUCKA
d1kdj5n
d1kdj5n

Australijska premiera w 2018 roku została przyjęta bardzo entuzjastycznie. Balet stworzony w oparciu o kultową powieść Brama Stokera i film Coppoli z 1992 roku, z muzyką mistrza Wojciecha Kilara i choreografią Krzysztofa Pastora wielokrotnie nagradzano. W końcu, po latach oczekiwania "Dracula" 28 kwietnia zagościł na afiszu Teatru Wielkiego – Opery Narodowej.

"Dracula", Teatr Wielki - Opera Narodowa
"Dracula", Teatr Wielki - Opera NarodowaFot: EWA KRASUCKA

Postać wampira, arystokraty w czarnej pelerynie z czerwonym podbiciem, pierwszy raz w literaturze pojawiła się w opowiadaniu "Wampir" Johna Williama Polidoriego (1819), inspirowanym podaniami z południa Europy.

Wampir, który podbił kulturę

Autor tego literackiego utworu tytułowemu wampirowi pojawiającemu się w opowiadaniu pod nazwiskiem lorda Ruthvena nadał cechy romantycznego artysty i podróżnika. I taki właśnie portret wzorowany na Byronie wszedł w XX w. do popkultury za sprawą licznych filmowych adaptacji. Wampir z powieści Irlandczyka Brama Stokera, tytułowy hrabia Drakula, luźno tylko związany z historyczną postacią Włada III Palownika.

"Dracula", Teatr Wielki - Opera Narodowa
"Dracula", Teatr Wielki - Opera NarodowaFot: EWA_KRASUCKA_TWON

Krzysztof Pastor powrócił do pierwowzoru pięknego arystokraty, smukłego bruneta z długimi włosami, człowieka prześladowanego przez groźne fatum, które zdjąć z niego może tylko miłość. Bardzo udane libretto napisał Paweł Chynowski.

d1kdj5n

Miłość ponad wszystko

"Dracula" w choreografii Pastora to zjawiskowy spektakl o miłości, która żyje nawet po śmierci. Gdy żona Drakuli (Ryota Kitai/Marco Esposito) – Elizabeth (Chinara Alizade) dostaje fałszywą wiadomość o jego śmierci, zabija się. Dumny biskup odmawia pochówku, a wtedy zrozpaczony Drakula przebija go rapierem i zrywa ze swojej szyi krzyż. Dostaje się w szpony zła i zamienia się w zniszczonego życiem starca. Wyjeżdża do Londynu. Tam odbywa się scena balu z muzyką Wojciecha Kilara z "Trędowatej". To jedna z najpiękniejszych scen przedstawienia, muzyce napisanej do filmu kręconego w łańcuckim zamku nadaje nowe wyjątkowo piękne barwy. W całym przedstawieniu znalazło się kilka utworów tego wybitnego polskiego kompozytora, m.in. motywy z "Ziemi obiecanej", wspomnianej wcześniej "Trędowatej" czy "Zazdrości i medycyny", fragmenty "Kościelca 1909" i V Symfonii "Adwentowej".

"Dracula", Teatr Wielki - Opera Narodowa
"Dracula", Teatr Wielki - Opera NarodowaFot: EWA_KRASUCKA_TWON

Drakula – wciąż pod postacią pięknego młodzieńca – spotyka dziewczynę o imieniu Minna, niepokojąco podobną do jego zmarłej ukochanej żony. Właśnie Minna/Elizabeth pomoże nieszczęśnikowi uwolnić się od zła, a on z miłości do niej złoży najcenniejszą ofiarę – z własnego życia.

"Dracula", Teatr Wielki - Opera Narodowa
"Dracula", Teatr Wielki - Opera NarodowaFot: EWA_KRASUCKA_TWON

"Dracula" w Operze Narodowej to przedstawienie zjawiskowe. Wspaniała choreografia Krzysztofa Pastora potwierdza siłę Polskiej Szkoły Baletowej. Publiczność hipnotyzują nie tylko taniec i muzyka, choć to one tu królują, ale także piękne kostiumy i scenografia (Charles Cusick Smith i Phil R. Daniels). Zamczyska, cmentarze czy szpital psychiatryczny dopracowano niczym na filmowym planie. Niektórym widzom mogą przypominać scenografię do musicalu "Taniec wampirów" (2005) z Teatru Muzycznego Roma, nad którym osobistą pieczę sprawował Roman Polański.

d1kdj5n

"Dracula" w Operze Narodowej to pełnokrwisty balet, który porwie nawet sceptyków tej formy sztuki. Na premierę w Warszawie trzeba było czekać kilka lat, oby na bilety (które są wyprzedane do końca sezonu) nie trzeba było aż tak długo czekać.

Jakub Panek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1kdj5n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1kdj5n