Dwayne Johnson miał wypadek na siłowni. Nagrał krwawe wideo
Żeby mieć sylwetkę Dwayne'a Johnsona, trzeba wylewać na siłowni krew, pot i łzy. "Posmakuj swojej krwi, trenuj dalej, załóż szwy później – oto zasady tego domu" – pisał o swojej siłowni The Rock, który pokazał, jak to się robi.
Dwayne Johnson nie wyobraża sobie życia bez siłowni. Podnoszenie ciężarów to jego pasja od lat, ale także nieodzowna część kariery – najpierw sportowej (futbol amerykański, wrestling), a teraz głównie aktorskiej. Kilka lat temu The Rock opowiadał, że odwiedza siłownię 6 razy w tygodniu i trenuje nie mniej niż 1,5 godz. dziennie. Efekty widać gołym okiem. Na wielkim ekranie nie widać za to, że trening Johnsona to nie przelewki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Czasami robi się intensywnie, a w sumie to często, tu w Iron Paradise. Ale nie gramy tu w pchełki i nie recytujemy wierszyków – mówił The Rock tuż po wypadku na siłowni. Aktor zranił się w okolicy łuku brwiowego i choć wiedział, że bez szwów się nie obędzie, to wcale nie zamierzał przerywać treningu.
Posmakował jedynie cieknącą krew, która "smakuje jak Teremana" (tequila produkowana przez Rocka – dop. red.) i z uśmiechem wrócił do dźwigania. Gwiazdor zdradził, że zrobił sobie krzywdę 50-funtowym (ponad 23 kg) łańcuchem, którego używał do ćwiczeń.
Dwayne Johnson przygotowuje się aktualnie do tytułowej roli w ekranizacji komiksu DC "Black Adam". Oprócz tego zobaczymy go w "Wyprawie do dżungli", "San Andreas 2", "Doc Savage" i, jeżeli koronawirus pozwoli, w kilku innych zapowiedzianych produkcjach.