To był dla Edyty Górniak trudny występ. Nie mogła odmówić zaproszenia na koncert ku czci Krzysztofa Krawczyka
Edyta Górniak była jedną z gwiazd, które pod koniec maja zaśpiewały w Opolu na koncercie ku pamięci Krzysztofa Krawczyka. W jednej z ostatnich rozmów zdradziła, że nie jest zachwycona swoim występem na tym wydarzeniu.
31 maja w opolskim amfiteatrze odbył się transmitowany przez TVP1 koncert "Jak przeżyć wszystko jeszcze raz – The Best of Krzysztof Krawczyk", wspominający zmarłego 5 kwietnia artystę. Edyta Górniak zaśpiewała na nim "Trudno tak". Na sam koniec piosenki wzruszona do łez gwiazda zwróciła się do Ewy Krawczyk z ciepłymi słowami wsparcia. Po jej występie wiele pisało się o wpadce, którą zaliczyła – w pewnym momencie zapomniała słów piosenki i nagle… zaczęła śpiewać po angielsku.
Tak się składa, że Górniak została ostatnio zapytana przez "Fakt" o to, czy miała szasnę za kulisami tego koncertu porozmawiać z wdową po muzyku. Odpowiedziała, że nie. Przy okazji wyraziła się krytycznie o samym koncercie.
Zobacz: Byliśmy na grobie Krawczyka. Ewa Krawczyk: "Nie radzę sobie"
– Ten występ był dla mnie bardzo trudny. Jakkolwiek nie mogłam odmówić udziału po zaproszeniu, miałam taką wewnętrzną niezgodność, że zrobienie koncertu siedem tygodni po śmierci Krzysztofa jest za wcześnie. Taki koncert powinien się odbyć mniej więcej w rocznicę śmierci. To było bardzo nowe i trudne dla wielu ludzi – powiedziała tabloidowi.
Zwróciła uwagę też na jeszcze jedną rzecz. – Dla mnie to był taki dysonans, patrząc za kulisami, jak ludzie bawią się, a jednocześnie siedzi Ewa i płacze lub walczy z tym, by nie płakać w taki jawny sposób. Zupełnie nie umiałam się w tym odnaleźć. Byłam tam tylko dla Krzysztofa. To był dla mnie muzyczny pogrzeb – wyznała.
Wokalistka dodała także, że wolałaby siedzieć obok żony Krawczyka niż śpiewać na scenie. – Wolałabym siedzieć koło niej i trzymać ją za rękę, a nie ubierać się w piękną suknię z cekinów. Była to walka – stwierdziła.