Pokazała prawdę o urlopie w Tajlandii. Przyjaciółka ją przyłapała
Edyta Górniak dokładnie rok temu wygrzewała się na plaży w Tajlandii, gdzie zaliczyła płynny detoks. Wszyscy komentowali zdjęcie jej talerza pełnego zdrowych soków, ale okazuje się, że Edi wcale nie liczyła kalorii, dbając o szczupłą linię.
2020 r. wokalistka rozpoczęła od urlopu z przyjaciółką. Panie za cel postawiły sobie Tajlandię. Wyjazd diwy od samego początku wzbudzał emocje, gdyż Edyta Górniak rozpoczęła wyprawę od pokazania zdjęcia z luksusowego samolotu. Kilka dni wcześniej apelowała do swoich fanów na Instagramie o większą troskę w sprawach zmian klimatu.
W trakcie tamtych wakacji Górniak przeszła na dietę płynną. Ale jak widać pobyt w Tajlandii wspomina nie tylko przez pryzmat detoksu. Na udostępnionym filmiku widać, jak zajadała się sajgonkami na plaży i żartowała, że będzie jej trzeba poszerzać sukienki.
- Edi, jak tam twoja forma przed Białymstokiem? - zapytała przyjaciółka. - Aha, a co Jola zrobi z sukienkami? - dodała, widząc Edytę ze smakołykiem w dłoni.
- Poszerzy. A to już jedziemy do Białegostoku? - odparła Górniak z pełnymi ustami.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Po powrocie do Polski wcale nie musiała przejmować się dodatkowymi kilogramami. Wręcz przeciwnie – Górniak wyraźnie schudła, co nie do końca jej pasowało.
- Rzeczywiście bardzo schudłam. Doszłam jednak do wniosku, że trochę tłuszczyku jest wskazane. Teraz często jest mi zimno, bo straciłam sporo tej tkanki tłuszczowej. Dodatkowo muszę teraz pić bardzo dużo wody, żeby moja skóra znów była elastyczna - wyznała na łamach "Faktu".
- Patrzę w lustro i coś się nie zgadza. Jestem przyzwyczajona, że mam pućki, że puchnę na buzi, że muszę chować brzuch... A teraz wszystko ze mnie spada - podsumowała.