Małgorzata Kożuchowska
Już w latach siedemdziesiątych mieliśmy działkę pod Toruniem, która żywiła całą rodzinę. Doskonale pamiętam, jak dźwigaliśmy do tramwaju, a potem do bloku ciężkie wiadra z jabłkami, porzeczkami, śliwkami. One niemal urywały nam ręce!- wspomina w "Rewii" rozbawiona Kożuchowska.