Emilian Kamiński
Cała historia wydaje się wprost niewiarygodna. Kamiński zgłosił ją do sądu, który zadecydował o wstrzymaniu działań niekorzystnych dla teatru. Sytuację komplikuje fakt, że w lutym oryginalne akta sprawy przesłano do biegłego we Wrocławiu. Prokurator, która o tym decydowała niedługo potem odeszła na emeryturę. Nie zleciła przy tym wykonania kopii dokumentów, nie było również wiadomo, do kogo one dotarły.