Emilian Kamiński: z przerażeniem patrzę na wysychanie Wisły
Emilian Kamiński, aktor i dyrektor teatru Kamienica w Warszawie, wspiera akcję WP #nielejwody. Kamiński mówi, że wiedza proekologiczna, na przykład o konieczności oszczędzania wody czy prądu, powinna być wpajana młodemu pokoleniu.
Sebastian Łupak: Oszczędza pan wodę?
Emilian Kamiński: No jasne! Denerwuje mnie, gdy ludzie marnują wodę, zwłaszcza, gdy z przerażeniem patrzę, jak wysycha Wisła. Dlatego ja wolę brać prysznic niż kąpiel w wannie, a wody z wazonu, po kwiatach ciętych, używam do podlania kwiatów doniczkowych, zamiast wylewać ją do zlewu. Wystarczy trochę dobrej woli.
Oszczędzam też prąd w domu, bo to po pierwsze mniejsze rachunki, a po drugie to mniej pracy dla polskich elektrociepłowni, których paliwem jest toksyczny węgiel brunatny czy kamienny plus są one chłodzone wodą przemysłową. Dlatego podobają mi się bardzo słoneczne baterie na dachach domów.
A co z ogródkiem?
Mam kilka beczek na deszczówkę pod rynnami, a poza tym studnię tzw. abisynkę [studnia rurowa – red.]. Ziemia jest magazynem wody.
Coś jeszcze pan proponuje?
Przed wojną w Polsce była masa małych hydroelektrowni na stawach i rzeczkach. Woda spadała na koło i dawała prąd gospodarstwom. Oczywiście, zakichany socjalizm to zlikwidował - kazali ludziom to wyłączyć, bo musiał być monopol państwa na prąd. Moim zdaniem warto wrócić do tematu, bo to odnawialne źródła energii.
Myśli pan, że warto namawiać ludzi do zachowań proekologicznych?
Wspaniale byłoby nauczyć polskie dzieci, jak gospodarować przyrodą, wodą, powietrzem, żeby nie "zaplastikować" świata. Trzeba namawiać ludzi, w tym młode pokolenie, do odejścia od nadmiernej konsumpcji. Rewia mody i kultura kupowania wciąż nowych ciuchów to nie wszystko. Życie ma różne aspekty, o wiele bogatsze od tego materialnego.
Czy myśli pan, że pandemia sprawi, że staniemy się bardziej proekologiczni?
Niektórzy mówią, że pandemia to zemsta natury na człowieku za dziesięciolecia degradacji przyrody. Nie wierzę, że to zemsta, bo natura to jest dobro. To może raczej pogrożenie palcem, ostrzeżenie, że musimy uważać.
Na co?
Naturę traktujemy zbyt konsumpcyjnie, zbytnio ją wykorzystujemy. Ekologia w dobrym tego słowa znaczeniu, musi stać się częścią naszego życia. Niech ta ekologia wynika z serca i zrozumienia, że nie jesteśmy panami i władcami świata, tylko jego częścią. Człowiek jest częścią ekosystemu i musi szanować naturę. Takie działania proekologiczne, jak sadzenie drzew czy oszczędzanie wody, są zawsze bardzo ważne.