Mogło skończyć się tragedią. Ochroniarze muzyka słodko spali
W swoich kawałkach może i jest twardzielem, ale kiedy przyszło co do czego, Eminem wołał wniebogłosy ochronę na pomoc. Wszystko przez intruza, który przedostał się do jego apartamentu.
Z informacji, do jakich dotarli dziennikarze TMZ, wynika, że do włamania doszło na początku miesiąca o 4 nad ranem. Intruz dostał się do posiadłości rapera wybijając okno kuchenne kostką wyrwaną z bruku.
Wprawdzie uruchomił alarm, ale syrena nie była wstanie obudzić śpiących w najlepsze ochroniarzy. Na szczęście Eminem miał lżejszy sen i zerwał się na równe nogi.
Do spotkania rapera i włamywacza doszło w salonie. Eminem zaczął krzyczeć, co obudziło w końcu ochronę, która przybiegła i obezwładniła mężczyznę.
ZOBACZ TEŻ: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Nieproszonym gościem okazał się 26-letni Matthew David Hughes. Jaki był cel jego "wizyty"? Okazuje się, że nie chciał niczego ukraść. Podczas przesłuchania stwierdził, że chciał spotkać Eminema twarzą w twarz.
Mężczyźnie postawiono zarzuty włamania pierwszego stopnia i umyślnej szkody. Oba czyny są przestępstwem, za które grozi kara więzienia.
Hughes trafił do aresztu. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości 50 tys. dol.