Ewa Gorzelak z mężem i synem
Ewa uważa, że ma do spłacenia dług. Nie tylko dba o chore dzieci, ale wspiera również ich rodziców, bo wie najlepiej, co przeszli.
Poświęcam swój czas fundacji kosztem zawodu, ale nie żałuję. Dużo przeżyłam, dużo widziałam. Jestem wdzięczna Bogu, losowi, lekarzom, że mój synek żyje. Że jest normalnym, zdrowym dzieckiem - powiedziała.
Jej postawa z pewnością jest godna podziwu.