Filip Chajzer
W sądzie para walczyła przede wszystkim o opiekę nad synem. Wydawało się, że po stracie dziecka, która paradoksalnie na chwilę zbliżyła ich do siebie, nie będą dłużej przeciągać sprawy rozwodowej.
Okazało się, że małżonkowie nadal nie mają dobrych relacji.
Julia siedziała dwie sale dalej. Filip przybył tuż przed samą rozprawą. Kiedy ją mijał, nawet na nią nie spojrzał i wszedł prosto do sali rozpraw. Po rozprawie Julia wyszła, zasłaniając twarz włosami. Oboje zachowywali się tak, jakby byli obcymi dla siebie ludźmi - powiedział "Super Expressowi" świadek ich spotkania w sądzie.