Dorota Gardias
Jednak w rozmowie z magazynem Party paparazzo posługujący się pseudonimem Gumiś mówi, że sytuacja wyglądała inaczej, niż przedstawiła to pogodynka. Wcale nie zajeżdżałem im drogi i nie robiłem nic, co mogło doprowadzić do wypadku - mówi. Zaprzecza też, jakoby później groził pogodynce. Twierdzi natomiast, że znajomy Doroty Gardias zniszczył mu aparat warty kilkanaście tysięcy złotych i jest gotowy wytoczyć parze proces cywilny.