Trwa ładowanie...

#GdybyNieNauczyciel. Wasza reakcja na akcję WP przeszła najśmielsze oczekiwania

#GdybyNieNauczyciel to specjalna akcja Wirtualnej Polski, poprzez którą wyrażamy wdzięczność dla nauczycieli. Licznie odpowiedzieliście na nasz apel, dzieląc się z nami przeżyciami ze szkolnej ławki. Nie mieliście wątpliwości, że niejednokrotnie waszymi bohaterami zostawali właśnie nauczyciele.

#GdybyNieNauczyciel. Wasza reakcja na akcję WP przeszła najśmielsze oczekiwaniaŹródło: sklejka, fot: sklejka
d1joil8
d1joil8

GdybyNieNauczyciel to akcja Wirtualnej Polski polegająca na pokazaniu, jak ważni w naszym życiu są Nauczyciele. To dzięki nim jesteśmy dziennikarzami, aktorami, politykami, lekarzami, sportowcami. Inspirowali, poświęcali nam czas, wskazali nam, w czym jesteśmy dobrzy.

To moment, kiedy także Wy zachcieliście pokazać, jaką rolę w Waszym życiu odegrali pedagodzy. Wiadomości, które wysłaliście nam na adres dziejesie.wp.pl chwytają za serce.

ZOBACZ TAKŻE: Monika Zamachowska wspiera strajk nauczycieli: "Ma na moje dziecko większy wpływ niż ja"

I choć cały czas czekamy na Wasze kolejne maile, to już teraz publikujemy część historii. Zachowujemy pisownię oryginalną.

Pierwsza klasa Zasadniczej Szkoły Zawodowej. Rok 1979. Mam szesnaście lat. Hormony. Koleżanki i koledzy. Czasy PRL. Kompletny brak perspektyw. Uczyć się? Po co? Bardzo lubiłem przedmioty ścisłe i z nich byłem naprawdę dobry. Nie lubiłem humanistycznych. Kojarzyły mi się ze ściemnianiem i odpowiedziami na pytanie typu „Co poeta miał na myśli?” Myślałem inaczej niż chciał system. Rozwalić ten szary świat, a przynajmniej mu się nie poddać. Tak to widziałem. Dziewczyna, alkohol i wagary doprowadziły do rekordu szkoły w nieobecnościach. 303 godziny. Trzysta sam sobie „usprawiedliwiłem” w imieniu mojego ojca. Trzy usprawiedliwił mój tata. No i się wydało, że pozostałe nie były podpisane przez niego. Skutek. „Nieodpowiedni” ze sprawowania (najniższy) i zagrożenie z pięciu przedmiotów. Moją wychowawczynią była polonistka, Pani Zdzisława. Nauczycielka, której alergicznie nie cierpiałem. Byłem święcie przekonany, że z wzajemnością. Jak ona zrobiła, że z trzech przedmiotów dostałem tróję (najniższy pozytywny) a z dwóch dostałem szansę na egzaminie poprawkowym? Tego nie wiem. Egzaminy poprawkowe zdałem. Szkołę skończyłem. Potem kolejne szkoły i uczelnie też. Dlaczego Pani Zdzisława to zrobiła? Do tej pory nie wiem. Wiem jedno. To była PRAWDZIWA NAUCZYCIELKA. Zobaczyła we mnie jakiś potencjał? Może. Czy dobrze zrobiła? Wydaje mi się, że tak, choć znam takich co mogą mieć na ten temat inne zdanie Roman
W Szkole Podstawowej Nr 2 na zajęciach pozalekcyjnych poznawałem fotografię. Bardzo dziękuję Panu Witoldowi Grądzkiemu nauczycielowi matematyki - za cierpliwość i przekazaną wiedzę fotograficzną. Będąc w siódmej klasie (w roku 1962/63) wykonałem pierwszy reportaż fotograficzny ze szkolnego apelu... W Szkole Podstawowej NR 2 była prowizoryczna ciemnia w pomieszczeniu na strychu. Były tam trzy stoliki. Na jednym stał powiększalnik Krokus 3, na drugim kuwety z wywoływaczem (Foton W1 uniwersalny), wodą do płukania i z kwaśnym utrwalaczem (Foton U1), a na trzecim stoliku samodzielnie wykonana kopiarka. To urządzenie z uwagi na łatwość wykonania w warunkach domowych, bardzo mnie zaciekawiło - obudowa wykonana ze sklejki, we wnętrzu zwykła żarówka z oprawką, na zewnątrz po prawej stronie wyłącznik i przewód zasilający, a na wierzchu w przykrywce prostokątny otwór z szybką o wymiarach 6x9. Szybka obklejona czarnym papierem z powierzchnią 55mm x 85mm. Na wyposażeniu pracowni był jeszcze aparat fotograficzny Moskwa 5 z dalmierzem - produkowany w latach 1956 - 1960 w zakładach w Krasnogorsku na błony zwojowe o formacie klatki 6x9cm, oraz dwa reflektory zrobione z dużych puszek po konserwach, we wnętrzu żarówka 500W, całość zawieszona na statywach, chyba od map. Zdjęcie wykonałem Moskwą 5 - reportaż z apelu szkolnego, rok 1962. Michał
Moja Pani najkochańsza i najlepsza.Niestety już Śp.Kazimiera Owoc Szkoła Podstawowa 228 ul.Siemieńskiego na Ochocie. Uczyła mnie rzeczy dumnych i pięknych. Gdyby nie Ona na pewno nie byłabym tu i teraz.Kiedy byłam jej uczennicą nie wolno było mówić głośno o naszej historii. Ona mówiła I na pewno by chciała mądrej i pięknej młodzieży. Przynosiła nawet kwiatki z domu, aby w klasie było ładnie. Zawdzięczam jej i wielu innym moim nauczycielom właściwie wszystko co mam i to co sobą reprezentuję. JESTEM I BĘDĘ CAŁYM SERCEM ZA POLSKIMI NAUCZYCIELAMI. Jak będzie trzeba stanę obok nich. Wdzięczna za wychowanie Asia Lipińska Joanna
No proszę, nagle niektórzy rodzice zdają sobie sprawę z tego jak wygodnie jest mieć nauczyciela/niewolnika, który musi zajmować się ich dziećmi w ciągu dnia. "No bo przecież to jego praca", jasne, że tak. Jak nie będą im godnie płacić to odejdą z pracy i wtedy będziecie mieli problemy ze swoimi dziećmi każdego dnia, a nie tylko podczas strajku. Może to Wam nieco przypomni jak ważnym w życiu codziennym zawodem jest zawód nauczyciela i jaki ma wpływ na nas wszystkich. Wstyd, że myślicie tylko o swojej wygodzie, a nie o przyszłości swoich dzieci! Absolwent
Kochani nauczyciele! Jedyną Waszą szansą na uzyskanie rezultatu jest zaostrzenie strajku w stan okupacyjny, tylko tak zmusicie rządzących do decyzji Was satysfakcjonujących. Wiem, że to trudne ale egzaminy nie powinny się odbyć w terminie, inaczej zostaniecie pominięci. Nie jesteście wyborcami PIS-u jako ludzie inteligentni, bo tacy nie głosują na ten reżim.Choć niektórzy rodzice nie zdają sobie z tego sprawy to walczycie w imieniu dobra ich dzieci. Nie słuchajcie reżimowej telewizji bo są totalnie odrealnieni, nie zdają sobie sprawy z powagi obecnej sytuacji. Oni wiedzą, że już przegrali wybory najbliższe i przegrają kolejne. Jesteście wielcy. Tak trzymać. Judyta Judyta
Nauczyciele byli zawsze naszym grupowym wsparciem i psychologami, wiec nie pozwolę powiedzieć złego słowa o nauczycielach. Walczcie o to, co się Wam należy ❤️Nie zaczęłam jeszcze pracy w zawodzie, ale wiem ze jak zacznę to czeka mnie tez sporo strajków jako położną. Nauczyciel to bardzo odpowiedzialny zawód, nie wyobrażam sobie pojechać na Sycylię z ponad pięćdziesięcioma nastolatkami i wypuścić ich na „czas wolny” na kilka godzin w Rzymie lub innym wielkim mieście. A to dopiero wstęp do całej nauczycielskiej odpowiedzialności. Dlatego trzeba ten strajk wspierać, gdyby nie nauczyciele to nie bylibyśmy teraz tu gdzie jesteśmy, a nauczyciele z II LO w Starogardzie Gdańskim to chodzące Anioły, trzymam kciuki za sukces! Oliwia
Zawsze mam problem wypowiadania się na temat szkoły i nauczycieli, bo zarówno rodzice, jak i babcia - można powiedzieć, że poświęcili życie oświacie - a ja byłem tego świadkiem. Przez to nie raz ich za to nienawidziłem, dlaczego? Musieli sprawdzać sprawdziany jakiś innych dzieci kiedy w tym czasie mogliby bawić się ze mną. Co chwilę weekendy kiedy jedno lub oboje rodziców było na szkoleniu. Ciągle starania aby szkoła się rozwijała, były lepsze warunki nauczania aby w wiejskiej szkole mogły używać komputerów i najnowszych tablic interaktywnych. (Z mojego punktu widzenia) jacyś upierdliwi rodzice jak ich spotykali rozmawiali na temat ich dzieci i szkoły. Bycie na telefon w trakcie wakacji, bo komuś coś tam potrzeba i muszą iść do szkoły. Siedzenie samemu na chacie jak mieli radę pedagogiczną. Jak coś potrzebowałem w ciągu dnia to oczywiście nie mogłem załatwić, bo musieli opiekować się innymi dziećmi. Takich sytuacji było jeszcze wiele, a ja się cały czas zastanawiałem „Po co oni się tak angażują? Za takie pieniądze?". Zrozumiałem to dopiero jak się wyprowadziłem z rodzinnego domu, że oni są tam po prostu z powołania. Powołania, które jest chyba najbardziej olewanym przez społeczeństwo powołaniem, a przede wszystkim przez rodziców i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Oczywiście są nauczyciele, którzy po prostu się nie nadają do tej roboty, ale nie ukrywajmy w każdej branży są czarne owce. I jak słyszę, że nauczyciel przychodzi do szkoły, pogada, wychodzi o 15 i ma 2 miesiące wolnego to zapraszam do mojego dzieciństwa, bo oni ciagle byli (są) w pracy. Także jeśli jeszcze raz powiesz, że strajk nauczycieli jest nad wyrost, niepotrzebny, polityczny czy nauczyciele i tak mają za dobrze - to proszę wyjedź z tego kraju, bo to właśnie Ci nauczyciele nauczyli Cię pisać, czytać, liczyć, a w niektórych przypadkach nawet mówić. Dali Ci wszystkie podstawy do tego abyś mógł teraz zarabiać pieniądze i miał co włożyć do garnka - także trochę wdzięczności. Krystian, Anna, Przemek - jestem z Wami i wszystkimi nauczycielami całym serduchem ❤️ mam nadzieję, że w końcu coś się zmieni i będziecie traktowani lepiej niż chociażby górnicy, którzy pracują w nierentownych kopalniach, ale to już inny temat... 😂 Jakub
Mam 60 lat i do dzisiaj z szacunkiem wspominam swoich nauczycieli. Dzięki swojej matematyczce (bardzo, bardzo wymagającej) skończyłam studia matematyczne. Do dzisiaj mam jej obraz przed oczami i lekcje, na których było pełne skupienie. Miała oczywiście wielkie znaczenie na mój sposób myślenia i podejścia do wielu trudnych elementów życia. Ale byli też inni wspaniali ludzie. Wychowawczyni - pasjonatka koncertów i sztuk teatralnych robiła wszystko, abyśmy mogli jak najczęściej obcować ze sztuką. Pamiętam czwartkowe wypady do Filharmonii, czy sobotnie koncerty w Katedrze św. Anny. Opery i balety w Tatrze Wielkim, czy sztuki teatralne związane z realizacją lektur szkolnych. To wszystko jest ważne dla młodego człowieka, ale jest coś bardziej istotnego. I to pomagało nauczycielom w realizacji programu. Nie było komputerów, tablic interaktywnych i całej tej elektroniki. Były za to pomoce naukowe i dobrze wyposażone gabinety chemiczne, biologiczne czy fizyczne. A co teraz. Stare, zdezelowane pomoce. Nie ma pieniędzy z samorządu na "głupi papier toaletowy" czy mydło w toalecie, a co dopiero na odpowiednią bazę naukową. Jak uczyć, jak zmotywować uczniów. Słowem? Nauczyciele dwoją się i troją, ale to jak "oranie wody". Pozdrawiam Czytelniczka WP
Z radością przeczytałam, wspomnienia Pana Dawida Podsiadło, takie ciepłe, pełne sympatii i szacunku do ludzi spotkanych kiedyś - nauczycieli. To piękne, że ludzie za pomocą Internetu potrafią dzielić się dobrem. Ja również chciałabym pozwolić sobie na chwile refleksji i choćby w ten sposób wyrazić swoją wdzięczność Tym, którzy przez kilkanaście lat życia przekazywali mi nie tylko wiedzę, ale również część siebie - tego, kim byli, jakie wartości wyznawali. Uczyli, że w życiu ważne jest, aby zawsze widzieć innego człowieka, aby być "w porządku " względem siebie. Tłumaczyli, że nie wszystko w życiu jest proste i oczywiste, lecz znalezienie właściwego rozwiązania jest tym cenniejsze, im dłużej się go szukało. Szanowni Państwo Nauczyciele, przepraszam, że tak późno Wam dziękuję. I jest mi wstyd, że dopiero po tym, jak zrobił to człowiek kilka razy młodszy ode mnie. Sama jestem nauczycielką, która do szkoły przyszła tylko na chwilę i została w niej prawie 30 lat. Dlaczego? Nie ukrywam, że jest to praca, której owoce widać dopiero po latach, w której efekt jest sumą pracy innych kolegów i koleżanek, domu rodzinnego, otoczenia rówieśników. Czasami ponosi się porażki nie ze swojej winy... Szanowni Państwo, to nieprawda, że my, nauczyciele oczekujemy czołobitności, Bóg wie jakich podziękowań i uznania. My tylko prosimy, abyście Państwo w swoich osądach zechcieli być obiektywni. Być może w swoim życiu nie spotkaliście nauczycieli, którzy porwaliby Was ku gwiazdom, ale być może to Wy sami nie daliście się porwać...? Czytelniczka WP
d1joil8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1joil8