"Gra o tron": Emilia Clarke o nieprzyjemnym incydencie. Zmieniła podejście do fanów
Emilia Clarke zdobyła ogromną popularność za sprawą serialu "Gra o tron". Uroki sławy mają jednak swoją cenę.
Dla większości gwiazd coraz częstsza interakcja z fanami w miejscach publicznych to już chleb powszedni. Emilia Clarke nie jest wyjątkiem pod tym względem. W trakcie ostatniego odcinka podcastu "Table Manners" Jessiego Ware’a gwiazda wyznała jednak, że jej podejście do fanów trochę się zmieniło. Wszystko to za sprawą pewnego incydentu na lotnisku.
Clarke opowiedziała o tym, jak podczas pobytu na lotnisku dostała ataków paniki z powodu “całkowitego przemęczenia”. W tym samym czasie zadzwoniła do swojej mamy, a w trakcie rozmowy zaczepił ją pewien mężczyzna.
- Rozmawiałam z mamą przez telefon, powiedział jej "czuję, że nie mogę oddychać, nie wiem, co się dzieje". Zaczęłam płakać, po czym poszedł do mnie mężczyzna i spytał się, czy może zrobić ze mną zdjęcie. Odpowiedział mu "przepraszam, nie mogę oddychać" - wyznała Emilia Clarke.
Po tym wydarzeniu Clarke całkowicie zmieniła podejściu do robienia sobie zdjęć z fanami. Teraz woli wręczyć im autograf. Według niej zapytanie kogoś o imię przy podpisywaniu jakiegokolwiek przedmiotu jest bardziej "ludzkie".
- Gdy robisz coś takiego, musisz wejść w interakcję z tą osobą. Wtedy macie okazję dłużej porozmawiać, co moim zdaniem jest bardziej "ludzkie" - dodała.