Grażyna Kulczyk
Gdy Jan odszedł od niej do Joanny Przetakiewicz, również miała gotową odpowiedź.
Dawne przyjaciółki nie rozumiały mnie, zazdrościły mi 500-metrowego domu, ciuchów. A ja im zazdrościłam, że swoich mężów mają przy sobie, że oni dbają o remont mieszkania, pomagają wychowywać dzieci. Jan pojawiał się w domu tylko na weekend. A one mówiły: "Głupia, przynajmniej możesz sobie kupić futro." Mój mąż uznał, że lepiej mieć kobietę bardziej zależną, która powie mu, że jest szczupły, nawet gdy tyje, że ma gąszcz włosów, gdy nie ma.