Gwiazdor hitu HBO oskarżony o gwałt. "Chcę, żeby wszyscy wiedzieli. On jest niebezpieczny"
Zwabił ją, zgwałcił, a po wszystkim powiedział coś, czego nie zapomni do końca życia. Kostiumolożka oskarża aktora Kevina Connolly'ego.
Do zdarzenia miało dojść w 2005 r. Gracie Cox miała wtedy 29 lat i pracowała jako asystentka kostiumologa. Amy Westcott, odpowiedzialna za kostiumy m.in. do "Zapaśnika" czy serialu "Ekipa", zaproponowała jej pracę przy filmie "Gardener of Eden".
Reżyserował Kevin Connolly, jeden z odtwórców głównych ról we wspomnianej "Ekipie", hicie HBO, który doczekał się 96 odcinków i 8 sezonów. Dla Connolly'ego był to pełnometrażowy debiut po drugiej stronie kamery.
Serwis The Daily Beast, szczegółowo opisujący sprawę, cytuje słowa Cox, która dziwaczne zachowanie Connolly'ego zaczęła dostrzegać już na planie filmu.
Marcelina Leszczak poruszona reakcją pod postem. "Życzono mi gwałtu"
Reżyser spoufalał się z nią, flirtował, prawił komplementy.
- Nie byłam zainteresowana, ale on był reżyserem, więc starałam się być serdeczna - wspomina Cox, choć podkreśla, że czuła się niezręcznie, bo w końcu był jej szefem.
- Byłam tym wszystkim zaskoczona. On spotykał się wtedy z Nicky Hilton, a ja byłam typem nieśmiałej dziewczyny ubierającej się w stare ciuchy.
Kobieta twierdzi, że została zgwałcona przez Connolly'ego podczas uroczystej premiery jego filmu.
Reżyser podszedł do niej i spytał się, czy nie chce zapalić. Cox mówi, że nie paliła, ale było to pierwsze takie wyjście i nie chciała być niegrzeczna.
Poszli korytarzem do strefy dla VIP-ów.
- Kiedy już byliśmy sami, zaczął mnie całować. Nie wiedziałam, jak zareagować. Ale zanim w ogóle zdążyłam o tym pomyśleć, wepchnął mnie do loży, ściągnął majtki, obrócił i wszedł we mnie – wspomina Cox.
Była przerażona, nie wiedziała, co się dzieje i co zrobić.
- To się stało bardzo szybko - mówi Gracie Cox, dodając, że gwałciciel nie miał założonej prezerwatywy.
Kiedy było już po wszystkim, Connolly miał powiedzieć, coś, co zapamięta do końca życia.
- Wziął poduszkę z kanapy, rzucił ją we mnie i powiedział, żebym się "ogarnęła". Potem powiedział, że wychodzi i mam poczekać kilka minut, bo nie chce, żeby ktoś widział nas razem.
Kiedy wróciła na przyjęcie, Amy Westcott zorientowała się, że coś jest nie tak. Zrobiła awanturę Connolly'emu przy gościach i zabrała Gracie do domu.
Dziennikarze The Daily Beast dotarli do świadków tamtych wydarzeń. Skontaktowali się także ze znajomymi ofiary, którzy usłyszeli od niej, że została zgwałcona, oraz terapeutą, który ją leczył.
Sprawa opisywana przez The Daily Beast jest znana w niektórych kręgach. W 2017 r., tuż po wybuchu afery Weinsteina, Cox rozmawiała z BuzzFeedem. Próbowała też namówić Glorię Allred, słynną prawniczkę specjalizującą się w takich przypadkach, ale została odprawiona z kwitkiem, bo sprawa uległa przedawnieniu.
Na pytanie, czemu Gracie od razu nie nagłośniła przestępstwa, kostiumolożka ma banalną odpowiedź. Bała się, że to zaważy na jej karierze. Choć żałuje, że po fakcie nie poddawała się badaniu na gwałt.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Było jeszcze coś. Kevin Connolly nie jest może najpotężniejszym człowiekiem w Hollywood, ale ma układy i wpływowych przyjaciół, do których należy m.in. Leonardo DiCaprio, producent wspomnianego filmu.
Jej kariera trwała do 2016 r. Gracie Cox pracowała przy takich hitach, jak "Dziewczyny", "Orange Is the New Black" czy "Plotkara".
Po 17 latach mieszkania w Nowym Jorku wróciła do rodzinnego Charleston w Południowej Karolinie i pracuje jako terapeutka dziecięca.
Jest daleko od branży i w końcu nie boi mówić się głośno o wydarzeniach, do jakich miało dość 15 lat temu.
- Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że on jest niebezpieczny - mówi Cox w rozmowie z The Daily Beast. - Nie chcę, żeby mu to ciągle uchodziło na sucho.
Poproszony o komentarz aktor wszystkiemu zaprzecza.