Haker oskarżony o wyciek setek nagich zdjęć gwiazd przyznał się do winy. Jennifer Lawrence może być wreszcie spokojna
W połowie 2014 r. doszło do wycieku setek pikantnych zdjęć kilku gwiazd Hollywood. Najbardziej ucierpiała na tym Jennifer Lawrence, której hakerzy wykradli z chmury ogromną ilość nagich fotografii. Po latach wytężonego śledztwa policjanci dotarli do pochodzącego z Connecticut mężczyzny, który przyznał się włamania na gwiazdorskie konta. Mężczyzna został postawiony w stan oskarżenia. Ostatecznie przyznał się do winy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
26-letni George Garofano między kwietniem 2013 r. a październikiem 2014 r. zdobył loginy i hasła do kont gwiazd na iCloud (wirtualna chmura umożliwiająca m.in. zamieszczanie prywatnych zdjęć - red.). Mężczyzna przyznał się, że wysyłał do celebrytów sfałszowane maile, podając się za dział bezpieczeństwa firmy Apple. W ten sposób zdobył dostęp do kilkuset kont. Następstwem tego był najgłośniejszy w historii show-biznesu wyciek prywatnych zdjęć.
Internauci mogli, i wciąż mogą, oglądać w sieci nagie, często erotyczne, fotografie m.in. Jennifer Lawrence, Kirsten Dunst, Ariany Grande, Kate Upton, Candice Swanepoel, Cary Delevingne, Hayden Panettiere i Seleny Gomez.
Zdjęcia w większości należały do Jennifer Lawrence. Chwilę po publikacji fotografii w internecie agent aktorki potwierdził ich autentyczność. Zagroził także w imieniu gwiazdy, że każdy, kto opublikuje kontrowersyjne fotografie w sieci, będzie ścigany przez policję w związku z naruszeniem prywatności gwiazdy.
Garofano usłyszał już zarzuty. Grozi mu 5 lat więzienia i grzywna do 250 tys dol. Jednak jest to zapewne marne pocieszenie dla gwiazd. Nie od dziś wiadomo, że materiały które raz trafią do sieci, nigdy z niej nie znikają.
Jennifer Lawrence wyśmiała dziennikarza na konferencji prasowej
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.