Halina Mlynkova promuje kosmetyki. Ceną przebiła Lewandowską
Halina Mlynkova promuje naturalne kosmetyki. Oferuje np. krem do rąk za 140 zł.
Kiedy w 2015 r. Halina Mlynkova poślubiła Leszka Wronkę, wycofała się z show-biznesu. Wokalistka na dobre przeniosła się do Czech skąd pochodzi jej ukochany. Obecnie bardzo rzadko bywa na czerwonym dywanie w Polsce i niewiele też koncertuje. Jeśli już pojawia się na dużej scenie, to w roli gościa.
Okazuje się jednak, że Halina Mlynkova skupiła się też na innych projektach. Obecnie wokalistka jest twarzą kosmetyków Pure Story, które mają przeciwdziałać starzeniu się skóry. To, co ma wyróżniać tę markę to starannie dobrane składniki. Bazę stanowią naturalne oleje roślinne.
- Używamy najwyższej jakości, naturalnych składników sprawdzonego pochodzenia, które posiadają certyfikat oryginalności. Zamiast olejów pochodzenia petrochemicznego, stosujemy naturalne oleje roślinne, takie, jak olej z pestek malin, olej z dzikiej róży, masło z awokado. Zamiast chemicznych konserwantów – naturalny wyciąg z kokosa zawierający antybakteryjne i przeciwgrzybicze peptydy - można przeczytać na oficjalnej stronie.
To, co zwraca szczególną uwagę przy tych kosmetykach to cena. Nie należą one do najtańszych, bo np. krem do rąk o pojemności 100 ml kosztuje 140 zł! Dlaczego aż tyle? Podobno ma silne działanie antyoksydacyjne i regeneracyjne, znacząco poprawiając elastyczność i napięcie skóry.
Balsam do ust o pojemności 5 ml to koszt 40 zł. Należy go stosować kilka razy dziennie, aby zobaczyć różnicę. Szczególnie polecany jest do stosowania jesienią i zimą.
Inne kosmetyki takie jak krem do twarzy czy serum (działa mocniej niż krem, ale ma lżejszą konsystencję) to koszt ok 300 zł za 30 ml.
Halina Mlynkova została twarzą kosmetyków
Za kosmetykami, które promuje Halina Mlynkova stoi dr Aleksandra Rymsza, która opracowała specjalne receptury. Jak sama podkreśla, jest to połączenie natury i nauki, dzięki czemu otrzymujemy produkt, jakiego na rynku jeszcze nie było. Kosmetyki przychodzą pięknie zapakowanie. Tekturowe pudełko z logo firmy, a w środku znajduje się kilka torebeczek strunowych.
W każdej z nich znajduje się jeden flakon kosmetyków. Widać, że każdy szczegół jest dopracowany. Opakowania kremów są minimalistyczne: brązowe, szklane z białą etykietą.
Kosmetyki, których twarzą została Halina Mlynkova są o wiele droższe niż naturalne kosmetyki, które ostatnio wprowadziła na rynek Anna Lewandowska. Jednym z najdroższych kosmetyków, jakie proponuje trenerka jest booster odchudzający za 159 zł. Pozostałe można już kupić nawet za mniej niż 50 zł.
Kinga Rusin, która jest właścicielką Pat&Rub również oferuje naturalne kosmetyki w o wiele niższych cenach. Krem do twarzy to koszt ok. 150 zł za 50 ml, czyli o połowę mniej niż w Pure Story. Balsam do ust kosztuje ok. 40 zł, czyli podobnie jak w sklepie, który promuje Mlynkova.
Skusicie się na kosmetyki Mlynkovej?