Hanna Bakuła
Byłam zdradzona dwa razy. Ja już powiedziałam, że wyjeżdżam z tego układu, ale mężczyzna zawsze czepia się rydwanu. Nie chce być pozostawiony, jak taki pastuszek na polu sam, tylko chce, żeby go podwieźć. Mówi mu się na przykład: "Kochany, do widzenia!", a on mówi: "Kocham Cię", ale już zaczyna kombinować, na co by się przesiąść, bo przecież nie będzie na piechotę szedł. Dwa razy już miałam taki przypadek, że ja się naprawdę wypisywałam ze związku, a tu widzę, że dzwoni jakaś tam Kasia, co do nas nigdy nie dzwoniła, aczkolwiek moja koleżanka… No i wtedy wiem, że będzie przesiadka…