Ciężka walka
Dziennikarka przyznała się, że z trudem donosiła ciąże do końca.
- Julkę prawie straciłam w trzecim miesiącu, Anię w piątym. To, że dotarłam do końca jednej i drugiej podróży, to cud. Cud medycyny i natury, wymodlony i wystarany, wykarmiony największą miłością – powiedziała w rozmowie z "ViVĄ!".
Hanna Lis przyznała się również do walki z poważną chorobą.
- Po urodzeniu Julki usłyszałam, że zdiagnozowano u mnie ciężką postać endometriozy i mówiono, że nigdy już nie zajdę w ciążę. A ja bardzo chciałam mieć drugie dziecko – dodała.