Historyczny występ w "Familiadzie". Nikt tego nie powtórzył. Zdobył 0 punktów!
W ostatnich odcinkach "Familiady" uczestnicy nie mieli szczęścia i nikomu nie udało się zgarnąć głównej nagrody. Jednak ich fatalne odpowiedzi to jeszcze nic w porównaniu z występem z 2004 r. Pan Andrzej przeszedł do historii programu.
W 30-letniej historii "Familiady" nie brakowano zabawnych i zaskakujących momentów. Widzowie wielokrotnie łapali się za głowę, zastanawiając się nad udzielanymi przez uczestników odpowiedziami. Zresztą niektóre występy przeszły do historii nie tylko samego programu, ale i stały się wiralami w mediach społecznościowych.
Stres związany z występem przed kamerami i presja czasu nie wpływają dobrze na zdroworozsądkowe i logiczne podchodzenie do udzielanych odpowiedzi. Sporym wyzwaniem okazuje się zwłaszcza runda finałowa, gdzie to konkretna osoba bierze na siebie odpowiedzialność za zwycięstwo. Wówczas trafienie w hasła wybrane przez ankietowanych jest niezwykle trudne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP szykuje zmiany w emisji "Familiady”
Boleśnie przekonał się o tym pan Andrzej, który nie odpowiedział poprawnie na żadne zadane pytanie. Mężczyzna zapisał się tym samym w historii programu, gdyż nikomu nie udało się powtórzyć jego wyczynu.
Nie udało mu się trafić w pierwszym pytaniu, które dotyczyło zjazdu rodzinnego. Na "jubileusz" nie postawił nikt z ankietowanych. Pan Andrzej nie miał też szczęścia przy pytaniu "Co może być zaczarowane?", a jego "choinka" również dostała zero głosów.
W kolejnych zagadnieniach nie było lepiej. Mężczyzna podał, że na wietrze unosi się samolot, a talent może być "naukowy". Żadna z tych odpowiedzi nie padła wśród ankietowanych. Na koniec Karol Strasburger zapytał: "Co gasimy?", na co pan Andrzej odparł "zapał". O dziwo to hasło również nie padło wśród badanych.
Trwa ładowanie wpisu: instagram