Honorata Skarbek
Zapytana o swoją największą wpadkę przed publicznością, wokalistka opowiedziała historię pechowego koncertu.
Czasami na koncercie dopinam sobie włosy, żeby były dłuższe i bardziej gęste, no bo głupie baby tak sobie robią. No i śpiewam, śpiewam, macham tymi rękoma, macham i bransoletką, która zaczepiła tę dopinkę, i ja tak wyciągam z tą dopinką razem i ona tak szura w tym powietrzu, ja nią tak macham i dopiero mój tancerz mówi: "Boże, co się dzieje" - powiedziała.