Krzysztof Ibisz, Joanna Liszowska
Jesteśmy w stanie go rozumieć - jak dotychczas to on rządził na scenie, nawet wizualnie. Tymczasem pojawienie się aktorki sprawiło, że operatorzy kamer musieli specjalnie kadrować plan - tak, aby mieściła się w nim "kobieca" Joanna.