Ilona Felicjańska jest w szpitalu psychiatrycznym. Celebrytka walczy z nałogiem
Ilona Felicjańska otwarcie mówi o swojej chorobie alkoholowej. Była modelka przebywa właśnie w szpitalu psychiatrycznym, do którego sama się zgłosiła.
Ilona Felicjańska od lat opowiada publicznie o swojej chorobie alkoholowej. Nie raz byliśmy już świadkami wzlotów i upadków celebrytki. Gwiazda jednak się nie poddaje i cały czas walczy z nałogiem. Okazuje się, że Felicjańska trafiła do szpitala psychiatrycznego, aby uzyskać pomoc specjalistów.
Była modelka przesłała do mediów list, w którym poinformowała o swojej sytuacji.
- Leżę na oddziale szpitala psychiatrycznego. Tak, psychiatrycznego... Patrzę na nieszczęśliwych, smutnych i zagubionych ludzi. Krzyczących z żalu i bezsilności. Patrzę, słucham i płacze. Tylko tyle mogę. Parę słów. Kilka przytuleń. Czy to da im nadzieje? Nie wiem. Wiem, że da mi! Bo ja? Ja jestem tylko uzależniona od alkoholu, miałam nawrót, szukałam pomocy, a w dobie obecnej kwarantanny mogłam przyjechać tylko tutaj. Nie wahałam się, bo już wiem, jak ważne jest ratować siebie! - zaczęła w oświadczeniu opublikowanym przez serwis plejada.pl.
ZOBACZ: Ilona Montana świętuje urodziny u boku męża
W dalszej części Felicjańska podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat życia.
- Zapomnieliśmy o współczuciu, empatii, wsparciu, bezinteresownej pomocy - bo mi tez brakuje! Czego? Brakuje nam miłości. Nie, nie, chwilowych spotkań, pójścia do łóżka, pomieszkania ze sobą przez chwile, a nawet, co gorsza przez lata. I mijania we wspólnym domu. Bez rozmów. Bez emocji. Bo tak wyszło, wygodnie, bo kredyt. (...) Moim bogactwem jest spojrzeć na siebie w lustrze i uśmiechnąć do siebie, pomyśleć - no tak, znów upadłaś, ale wstałaś i idziesz dalej. Jestem z ciebie dumna! Bo idziesz swoją własną, jedyną, najlepszą drogą.
Celebrytka odniosła się też do hejtu, z którym wielokrotnie się spotkała.
- Zapłaciłam za to odrzuceniem, hejtem, krytyką. I jestem za nią wdzięczna. Bo to ona dała mi siłę. Ona nauczyła poczucia własnej wartości. Zrozumienia kim już nie chce być. I że to nie słowa innych mnie definiują. I że ich słowa najwięcej mówią o nich samych.